- Ten kłopot często widać choćby w komunikacji na boisku. Obecnie zawodnikiem, który najczęściej stara się wpływać na kolegów i najwięcej mówi jest Tamas Kadar. Robi to wprawdzie po angielsku, ale cały czas analizuje sytuację i podpowiada innym graczom - nawet na treningach - powiedział Jan Urban.
Kto jeszcze w Kolejorzu pełni taką przywódczą rolę? - Oprócz Tamasa tę umiejętność ma też Łukasz Trałka, ale to wciąż za mało. Powinniśmy mieć więcej takich charakternych ludzi. Przez to gdy np. dochodzi do faulu na którymś z naszych piłkarzy, niewielu z nich protestuje, a przeciwnicy robią to przecież bardzo często - dodał szkoleniowiec.
Urban jest zdania, że lechici powinni wykazywać więcej cwaniactwa. - Są takie momenty, gdy przy rzucie wolnym rywal "kradnie" nam pięć metrów i przybliża sobie piłkę. Wtedy brakuje reakcji. Z kolei sami niezbyt często to robimy. Ktoś powie, że nie powinno się oszukiwać, ale czasem sędzia jest odwrócony i można coś ugrać - przyznał nieco żartobliwie.
- Musi być widać na boisku, że jesteśmy zespołem, dlatego chciałbym, żeby ten charakter pokazywało jak najwięcej moich zawodników. Nie pomagają nam też wyniki. Schrzaniliśmy początek rundy finałowej. Uciekło nam zwycięstwo z Piastem, potem przegraliśmy w Szczecinie, a gdybyśmy choć w tym jednym spotkaniu wywalczyli pełną pulę, sytuacja byłaby diametralnie inna. Żyjemy z wyników, tymczasem gdy tracimy bramkę, mamy problem z odrabianiem. Są poza tym problemy w defensywie, których nie mieliśmy jesienią, gdy potrafiliśmy wygrywać 1:0 - zakończył Urban.
ZOBACZ WIDEO "4-4-2": wielki futbol ponownie w Telewizji Polskiej
{"id":"","title":""}