Gospodarze do tego spotkania przystępowali z nożem na gardle. Na cztery kolejki przed zakończeniem rozgrywek Górnik Zabrze tracił tylko dwa punkty do czternastego w tabeli Podbeskidzia Bielsko-Biała. W zdecydowanie lepszej sytuacji byli wrocławianie, którzy byli blisko zapewnienia sobie utrzymania w najwyższej klasie rozgrywkowej. Przed meczem Śląsk zajmował dziesiątą lokatę i miał 7 "oczek" zaliczki nad strefą spadkową.
Spotkanie z dużym animuszem rozpoczęli wrocławianie, którzy szybko stworzyli sobie bramkowe szanse, ale zabrzanom udało się przejąć inicjatywę i już w 17. minucie dopięli swego. Długą piłkę zagrał Mariusz Przybylski, głową podanie przedłużył Rafał Kurzawa, dzięki czemu trafiła ona do Armina Cerimagicia. Bośniak wykorzystał kawałek wolnego miejsca i zdecydował się na mocny strzał po długim słupku i nie dał najmniejszych szans na obronę Mateuszowi Abramowiczowi. Chwilę później Górnik mógł prowadzić już 2:0, ale minimalnie chybił Roman Gergel.
Śląsk długo był bezradny i nie potrafił znaleźć sposobu na defensywę Górnika Zabrze. Goście mozolnie konstruowali swoje akcje, ale nie mogli sobie poradzić z podwajanym kryciem zabrzan. Z kolei gospodarze swoich szans próbowali w kontratakach. W 35. minucie Śląsk miał doskonała okazję do zdobycia gola. Na strzał z 20. metra zdecydował się Mariusz Pawelec, ale na posterunku był Grzegorz Kasprzik, który pewnie obronił to uderzenie. Dla Górnika było to jednak poważne ostrzeżenie, a już chwilę później golkiper gospodarzy musiał interweniować po strzale Roberta Picha.
ZOBACZ WIDEO "4-4-2": wielki futbol ponownie w Telewizji Polskiej
{"id":"","title":""}
Po przerwie Śląsk grał bardziej ofensywnie niż w pierwszych 45 minutach, a zabrzanie cofnęli się do defensywy i nastawili na grę z kontry. Wrocławianie w 52. minucie byli blisko doprowadzenia do wyrównania, ale strzał Ryoto Morioka był minimalnie niecelny. Gospodarze rozpaczliwie się bronili, a ofensywny napór Śląska trwał w najlepsze.
Co prawda gracze Śląska byli dłużej przy piłce, ale długo nie potrafili sobie stworzyć dogodnej sytuacji do zdobycia bramki. Zabrzanie bronili się niemal całym zespołem i za wszelką cenę chcieli utrzymać korzystny wynik, który pozwoliłby im wydostać się ze strefy spadkowej po raz pierwszy od 3. kolejki. Momentami bramkarz Górnika upominał swoich kolegów, że zbyt głęboko się cofnęli.
Wrocławianie długo i cierpliwie czekali na oddanie celnego strzału, ale dopięli swego w 84. minucie. Kamil Biliński potężnie uderzył z 20. metra i Kasprzik nie miał najmniejszych szans na skuteczną interwencję. Piłka wpadła w okienko bramki Górnika. Stracony gol wymusił momentalną zmianę taktyki zabrzan, którzy w kilkanaście sekund przenieśli się pod bramkę Śląska. Manewr ten przyniósł skutek, ponieważ solową akcją popisał się Sebastian Steblecki i po rykoszecie od nogi Piotra Celebana piłka przelobowała Abramowicza i gospodarze mogli cieszyć się z wygranej.
Górnik Zabrze - Śląsk Wrocław 2:1 (1:0)
1:0 - Armin Cerimagić 17'
1:1 - Kamil Biliński 84'
2:1 - Sebastian Steblecki 90+2'
Składy:
Górnik Zabrze: Grzegorz Kasprzik - Szymon Matuszek, Adam Danch, Bartosz Kopacz, Marcis Oss, Ken Kallaste - Mariusz Przybylski, Rafał Kurzawa (89' Szymon Skrzypczak), Roman Gergel (76' Aleksander Kwiek), Armin Cerimagić - Jose Kante (67' Sebastian Steblecki).
Śląsk Wrocław: Mateusz Abramowicz - Lasza Dwali, Piotr Celeban, Dudu Paraiba (64' Kamil Dankowski), Mariusz Pawelec - Tom Hateley, Tomasz Hołota (77' Kamil Biliński), Peter Grajcar (69' Andras Gosztonyi), Ryota Morioka, Robert Pich - Bence Mervo.
Żółte kartki: Rafał Kurzawa, Armin Cerimagić, Aleksander Kwiek (Górnik Zabrze) oraz Robert Pich (Śląsk Wrocław).
Sędzia: Paweł Gil (Lublin).
Widzów: 13 576.
Treningi, kwalifikacje i wyścig 2016 FORMULA 1 RUSSIAN GRAND PRIX na żywo tylko w Eleven Sports. SPRAWDŹ, gdzie oglądać kanał