Haniebne pożegnanie Tottenhamu z marzeniami o tytule, festiwal frustracji w końcówce meczu z Chelsea

PAP/EPA
PAP/EPA

Brzydko i bez klasy pożegnał się z marzeniami o mistrzostwie Anglii Tottenham. W końcówce meczu z Chelsea zawodnicy Kogutów prześcigali się w głupich faulach i bardzo nieczystym wyładowywaniu złości na rywalach.

Ekipa Mauricio Pochettino kapitalnie zaczęła mecz na Stamford Bridge i gdy do przerwy prowadziła 2:0, wydawało się, że nic jej nie grozi. The Blues nie zamierzali się jednak poddawać i po zmianie stron wyszarpnęli remis, który definitywnie pozbawił przeciwników szans na tytuł i zapewnił go Leicester City.

Tuż po pięknej wyrównującej bramce Edena Hazarda, w Tottenhamie zaczął się festiwal bezmyślnych, momentami wręcz chamskich ataków. Trzy minuty po golu protestował wściekły Cesc Fabregas, po którego ręce przeszedł się Erik Lamela. Mark Clattenburg tego nie zauważył i nie ukarał winowajcy. To jednak nie był koniec. Chwilę później złośliwy faul na Hazardzie popełnił Eric Dier, a oprócz niego żółte kartki obejrzeli jeszcze w końcówce Moussa Dembele, Harry Kane i Ryan Mason.

To zdumiewające, ale mając ponad dziesięć minut do ostatniego gwizdka sędziego, Koguty w ogóle nie myślały o tym, by jeszcze odzyskać prowadzenie, zamiast tego skupiały się na wyładowywaniu frustracji na przeciwnikach. Ci tymczasem - podobnie jak ich kibice - byli w pełni zadowoleni z rozwoju wypadków i chyba woleli, by tytuł pojechał na King Power Stadium.

W drużynie Tottenhamu aż dziewięciu zawodników obejrzało w poniedziałek żółte kartki, co jak na kandydata do najwyższych laurów jest wynikiem niebywałym. Poza tym Kogutom grożą zawieszenia - choćby w związku z nadepnięciem Fabregasa przez Lamelę czy przepychanką pod tunelem prowadzącym do szatni. Doszło do niej tuż po zakończeniu spotkania. Koguty muszą się obejść smakiem, a reakcja na to niepowodzenie nie przysporzy im raczej nowych kibiców.

ZOBACZ WIDEO Dawid Kownacki: Za trzecim razem nam sie uda (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: