Szalony piątek Drągowskiego - matura, lot i mecz

WP SportoweFakty / Dawid Gaszyński
WP SportoweFakty / Dawid Gaszyński

Piątek był jednym z najbardziej szalonych dni w życiu Bartłomieja Drągowskiego. Przed południem młody bramkarz zdawał w Białymstoku maturę, a wieczorem wystąpił w Krakowie w meczu Ekstraklasy.

W piątkowy poranek Bartłomiej Drągowski przystąpił w rodzinnym mieście do egzaminu maturalnego z języka angielskiego, ale nie przeszkodziło mu to w tym, by wieczorem wybiec na murawę stadionu przy Reymonta 22 w Krakowie.

Po egzaminie 19-latek wsiadł w samolot jednego ze sponsorów Jagiellonii i po błyskawicznej podróży zameldował się pod Wawelem na kilka godzin przed rozpoczęciem spotkania z Wisłą (0:1).

Trener Michał Probierz nie miał obaw przed wstawieniem Drągowskiego do bramki mimo niecodziennych okoliczności. Młody golkiper Jagiellonii, który w ostatnich tygodniach bywał krytykowany za swoją grę, przeciwko Wiśle zaprezentował się dobrze. Przy bramce Pawła Brożka nie miał szans, a potem uchronił Jagiellonię przed wyższą porażką. Po końcowym gwizdku Drągowski odmówił udzielenia wywiadu, ale za swojego podopiecznego wypowiedział się trener Probierz.

ZOBACZ WIDEO Mateusz Mak przed Legią: każdy marzy o takim meczu (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

- Z tego, co wiem, to matura poszła mu bardzo dobrze. Czy miałem obawy przed wystawieniem Bartka? Nie, nie miałem. Musimy podziękować jednemu ze sponsorów. Szkoda, że nie mieliśmy samolotu na 20 osób, bo wszyscy byśmy przylecieli na mecz i byłby spokój - mówi opiekun białostoczan.

Prawdopodobnie Drągowski rozgrywa ostatnią rundę w Ekstraklasie, ale Probierz przekonuje, że spekulacje transferowe nie mają wpływu na 19-latka.

- To zawsze jest problem, ale spekulacje zawsze będą: o zwalnianiu trenerów, o transferach. Dziennikarze też muszą z czegoś żyć i to jest normalne, ale my robimy swoje i idziemy swoim torem - mówi Probierz.

Komentarze (0)