Rafał Janicki: Takich zawodników w Lechii jeszcze nie było. Krasić to pan piłkarz

Rafał Janicki gra w Lechii już szósty rok. Kilka razy miał już szansę awansować z gdańskim klubem do europejskich pucharów. Teraz ponownie stoi przed taką szansą. Jego zespół musi w niedzielę wygrać z Cracovią.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski

Rafał Janicki jest w Lechii najdłużej spośród zawodników, którzy grają w niej pod okiem Piotra Nowaka. Czy gdański klub był kiedykolwiek tak blisko europejskich pucharów? - W sezonie 2010-11 było blisko, gdy mieliśmy ostatni mecz na Traugutta z Zagłębiem. Dwa lata temu za trenera Moniza zajęliśmy czwarte miejsce z punktem straty do Ruchu. Teraz jest taka szansa, że wszystko jest w naszych głowach. Musimy awansować, by była radość wśród nas i całego Gdańska - powiedział obrońca.

Tym razem wszystko leży w rękach piłkarzy Lechii. - Wtedy byliśmy uzależnieni od innych zespołów. Teraz mamy potyczkę z Cracovią, która też walczy. Wystarczy nam tylko, albo aż zwycięstwo i nie będzie to łatwe spotkanie. Wszystko okaże się w niedzielę o godzinie 20 - zauważył Rafał Janicki.

Piłkarsko i mentalnie gdańszczanie wyglądają na bardzo mocnych. - Na pewno takich zawodników w Lechii jeszcze nie było. Takiej gry chyba też, choć podczas początków trenera Kafarskiego też wszyscy chwalili Lechię i trzeba o tym pamiętać. Teraz jest lepiej i widać to po pozycji w tabeli - ocenił Janicki, który może grać z Milosem Krasiciem wracającym do wysokiej formy. - Tu nie ma co mówić, to widać na boisku. Milos Krasić to pan piłkarz. Tak go można nazwać i tyle - dodał.

ZOBACZ WIDEO Marcin Żewłakow: jeżeli Nawałka ma do kogoś słabość, to do Mączyńskiego (źródło TVP)

Wychodzi tutaj filozofia trenera Nowaka. - Na pierwszym spotkaniu w Turcji trener uczulał, że wie że mamy umiejętności, ale chce dotrzeć do naszych głów i zrobić z nas zespół. To się udało. Poza boiskiem wszyscy się trzymają razem i widać to na każdym kroku. Wyniki, które osiągamy są zasługą całego zespołu. Trenerowi to się udało w stu procentach - pochwalił Janicki.

W czwartek Adam Nawałka rozesłał powołania do szerokiej kadry na Euro 2016. Janicki podczas eliminacji kilka razy był powoływany na zgrupowania. - Nie myślałem o tym, że zostanę powołany. To nie ta forma. Powołania są trafne i sprawdzi się to we Francji. Na pewno dla Sebastiana Mili jest to osobiste rozczarowanie, bo mógł to być jego ostatni turniej. Musi się skupić na niedzieli. Sławek Peszko od paru meczów jest nakręcony i na pewno po powołaniu tak zostanie. Polska ma szansę, by sprawić niespodziankę. Mamy odpowiednich zawodników do tego, by pokusić się o bycie czarnym koniem turnieju - przeanalizował Rafał Janicki.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×