Do meczu z Legią Warszawa w 35. kolejce kapitan Piasta Gliwice opuścił zaledwie jedno ligowe spotkanie. Był wówczas zawieszony za kartki. We wszystkich innych grał od początku i tylko w 29. serii gier przeciwko KGHM Zagłębiu Lubin opuścił boisko przed ostatnim gwizdkiem sędziego.
W stolicy Radosława Murawskiego próżno było jednak szukać w wyjściowym składzie. Pomocnik mecz rozpoczął na ławce rezerwowych i nie podniósł się z niej do końca spotkania. Wprawdzie ostatnio przeciwko Ruchowi Chorzów znowu wyprowadził gliwiczan z opaską na ramieniu, ale dotrwał tylko do 54. minuty, kiedy to zmienił go Igor Sapała. Niewykluczone, że przeciwko Miedziowym "Murasia" znowu zabraknie.
- Dopiero w piątek pierwszy raz trenowaliśmy po starciu z Ruchem, więc ciężko powiedzieć jak będzie wyglądał nasz skład w niedzielę. Radek Murawski miał bowiem problemy z barkiem i nie wiadomo jeszcze czy ten uraz wykluczy go z meczu z Zagłębiem. Poza nim nic się nie zmienia, a do gry wraca jeszcze Kamil Vacek - powiedział Radoslav Latal, trener Piasta.
Młodzieżowy reprezentant Polski w ogóle nie zagrałby przy Cichej, gdyby nie wyraził na to ogromnej chęci.
- Radek nie był w pełni zdrowy, ale rozmawialiśmy przed meczem i zdecydował, że chce zagrać. Przystałem na to, a on zaliczył dobry występ - zaznaczył Latal.
Nie wiadomo też czy do zdrowia wróci Patrik Mraz, który w ogóle nie wystąpił przeciwko Ruchowi.
- Patrik nie pojechał do Chorzowa przez gorączkę. Musimy więc teraz jak najszybciej ocenić jego dyspozycję i od tego uzależniamy jego występ z Zagłębiem - przyznał czeski szkoleniowiec.
Brak tych dwóch kluczowych zawodników byłby z pewnością ogromną stratą dla walczącego o mistrzostwo Piasta. Trzeba się zatem spodziewać, że sztab medyczny zrobi wszystko, aby zarówno Murawski jak i Mraz mogli pomóc niebiesko-czerwonym w najważniejszym dla nich meczu sezonu.
ZOBACZ WIDEO Krajobraz po powołaniach. Kto dostanie przepustkę do Francji? (Źródło: TVP)
{"id":"","title":""}