- Na pewno ten mecz pozostanie na długo w mojej pamięci. Pierwsza bramka, pierwsza asysta. Po tym nieudanym sezonie chociaż tak mogliśmy odwdzięczyć się kibicom. Cieszę się, że mogłem również w tym pomóc - cieszył się po spotkaniu z Ruchem Kamil Jóźwiak. Adept Akademii Lecha Poznań strzelił gola na 1:0, a decydujące podanie zaliczył przy kolejnym trafieniu.
Młody pomocnik po swoim debiutanckim golu w Ekstraklasie podbiegł do ławki rezerwowych by celebrować trafienie razem z Krzysztofem Kotorowskim, który tego dnia kończył karierę. - To było spontaniczne. Coś się kończy, coś się zaczyna, jak to się mówi. Wiemy dobrze, ile dla Lecha zrobił, więc ta dedykacja na pewno mu się należała - mówi młody piłkarz.
Jóźwiak razem z Robertem Gumnym dobrze wykorzystali słabą formę starszych kolegów. W ostatnim meczu sezonu bardzo dobrze radzili sobie po prawej stronie boiska. - Nie wybiegałbym daleko w przyszłość. Udał nam się jeden mecz. Wiemy, nad czym musimy pracować. Jest tego wiele, ale w każdym dniu staramy się pracować na kolejną szansę - tonuje hurraoptymizm pomocnik.
ZOBACZ WIDEO "4-4-2": echa decyzji Adama Nawałki (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
- Spodziewaliśmy się, że dostaniemy szansę. Nie było już możliwości awansu do europejskich pucharów, a trener powiedział, że będzie sprawdzał tych, którzy zostają w klubie - dodaje.
- Ten sezon był łatwiejszy, bo można było dostać wiele szans. Z drugiej strony, samo wejście na boisko przy stanie 0:2 i pomagać w ataku, kiedy rywal najczęściej się już bronił - uważa.
Jóźwiak zakończył sezon z 10 występami w meczach Ekstraklasy oraz jednym strzelonym golem.