Dariusz Mioduski: Piłkarze z wielkimi nazwiskami nie zagwarantują Ligi Mistrzów

- Chcieliśmy zdobyć na stulecie dwa tytuły, ale Legia to projekt długoterminowy - zapewnia Dariusz Mioduski. Współwłaściciel Legii Warszawa organizuje wkrótce spotkanie najważniejszych ludzi polskiej piłki. Chce wprowadzić ją na wyższy poziom.

Marek Wawrzynowski
Marek Wawrzynowski
Prezes Legii Dariusz Mioduski / Prezes Legii Dariusz Mioduski

- Polska piłka już idzie do przodu. To, co robi dla niej na przykład Robert Lewandowski, jest nieprawdopodobne. Jego gra powoduje, że dzieci znowu chcą mieć koszulki z polskim nazwiskiem na plecach - mówi Dariusz Mioduski, współwłaściciel Legii Warszawa.

WP SportoweFakty: Ale to nie jest kwestia systemu szkolenia, tylko indywidualny przypadek.

Dariusz Mioduski: Tak, to prawda. Ale to właśnie przypadek może być impulsem do zmiany systemowej, dlatego trzeba zacząć pracować nad zbudowaniem solidnych fundamentów, po to żeby w kolejnych pokoleniach rodzili się następni Lewandowscy.

Ok, ale zobaczmy na historię sportu. Co zrobili Holendrzy z sukcesem lat 70? A co my zrobiliśmy? Poszliśmy w stronę patologii. A co zrobiliśmy na przykład z niedawnymi sukcesami piłkarzy ręcznych? To wszystko było tylko 5 minut, wszyscy się upajali sukcesami, ale nikt nie myślał jak je wykorzystać.

- Musimy konsekwentnie starać się poprawiać jakość polskiej piłki. Coraz więcej jest mądrych ludzi wokół polskiego futbolu i generalnie sportu. Jest też coraz większe rozumienie zachodzących w tym świecie procesów. Mam nadzieję, że w polskiej piłce pojawią się również większe pieniądze, bo to przyciąga kolejnych ludzi, którzy reprezentują jakość od strony biznesowej. Krok po kroku idziemy ku lepszemu. Przykładem jest debata dotycząca szkolenia młodzieży. Ludzie się kłócą, co jest lepsze, co jest gorsze. Ważne jest jednak przede wszystkim to, że coś się dzieje, że coraz więcej klubów inwestuje w szkolenie. Wszyscy zaczynają rozumieć, że bez tego nie ruszymy do przodu. To dobry moment do wspólnej rozmowy i zastanowienia się nad strategią, dlatego na początku czerwca organizuję spotkanie wszystkich ważnych środowisk piłkarskich. Będziemy rozmawiać na temat przyszłości polskiego futbolu.

ZOBACZ WIDEO Tłumy dziennikarzy i kibiców na treningu reprezentacji (źródło TVP)

Już kiedyś robił to Canal Plus, było to zabiegiem marketingowym i niczym więcej.

- My organizujemy spotkanie ludzi, którzy będą nie tylko rozmawiać, ale też ustalą kluczowe cele i stworzą strategię. A potem będziemy weryfikowali, czy jest realizowana. Musimy wypracować spójny plan działania. Dla mnie jednym z wzorów jest Belgia. Też przeżyli kryzys, ale w końcu zebrała się grupa mądrych ludzi. Usiedli przy stole i ustalili, co mają robić, żeby osiągnąć sukces. Postawili na szkolenie. 10 lat później zaczęli osiągać niesamowite sukcesy. Wystarczy spojrzeć, jak dziś wygląda kadra Belgii. Robi wrażenie.

Kilkudziesięciu piłkarzy w topowych klubach.

- I kolejki chętnych na ich miejsce. Niedawno rozmawialiśmy z Brugią i Anderlechtem na temat ich akademii. Oni są dziś na zupełnie innym, dużo wyższym poziomie. Dlaczego my nie możemy tacy być?

No właśnie, to ja powinienem zapytać. Robicie świetne projekty komercyjne przedszkoli, ale to wciąż są tylko projekty komercyjne. W ostatnim czasie dajecie do zrozumienia, że Legia nie stawia na wychowanków. Mieliście być polskim Ajaksem.

- Trzeba pamiętać, że Legia jest bardzo specyficznym klubem. Tutaj nie ma takiej możliwości, żebyśmy mogli zakończyć jakiś sezon w środku tabeli. Wiadomo, że nie możemy zawsze zdobywać tytuł mistrzowskiego, ale zawsze musimy o niego walczyć. To, co robi Zagłębie, Ruch, Jagiellonia, jest bardzo fajne. Ale u nich zdobycie 3. miejsca wywołuje radość i zabawę na ulicy. My nie możemy sobie na to pozwolić. Z naszej akademii muszą wychodzić zawodnicy, którzy w realny sposób będą konkurować z piłkarzami z pierwszego zespołu.

Czy Legia Warszawa ma skład na Ligę Mistrzów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×