Po zaskakującej decyzji działaczy ze Ściegiennego o zakończeniu współpracy z Marcinem Broszem, w mediach spekulowano, kto zajmie jego miejsce. W gronie kandydatów na trenera Korony wymieniani byli między innymi Tomasz Hajto i Dariusz Dźwigała. Wybór padł na człowieka z Kielc. - Tak naprawdę zarząd rozpatrywał dwie opcje. Pierwszą było powierzenie tej funkcji Marcinowi Broszowi, który miałby kontynuować swoją pracę w Koronie, a druga to ta z trenerem Wilmanem, która została wybrana - stwierdził Marek Paprocki.
Dlaczego podjęto taką decyzję? - Jego doświadczenia w przekonaniu zarządu są wystarczające. Posiada wiedzę i kwalifikacje, które pozwalają objąć funkcję pierwszego trenera i jestem przekonany, że Tomasz Wilman temu wyzwaniu sprosta.
Podczas konferencji prasowej Paprocki zwrócił uwagę na rzadko spotykaną rzecz w klubach Ekstraklasy. - Chciałem przypomnieć, że trener Wilman jest wychowankiem Korony jako piłkarz i trener. Pierwszy raz w historii naszego klubu jest możliwość powierzenia tej odpowiedzialnej funkcji trenerowi, który wyszkolił się u nas.
Przy każdej zmianie trenerskiej pada pytanie o cel, jaki postawiono nowemu szkoleniowcowi. Nie inaczej było tym razem. - Cele się nie zmieniają z uwagi na sytuację, w jakiej klub się znajduje. Oczywiście będziemy walczyć o górną ósemkę, natomiast naszym podstawowym celem jest to, aby do drużyny wprowadzać jak najwięcej wychowanków i zawodników z naszego regionu. To ten aspekt przyczynił się do decyzji zarządu, bo w moim przekonaniu wybór trenera Wilmana gwarantuje jego realizację - zakończył sternik złocisto-krwistych.
ZOBACZ WIDEO Włodzimierz Lubański, czyli patron jakich mało (źródło TVP)
{"id":"","title":""}