Sandecja pokonała Rozwój na koniec sezonu. "To były małe dożynki"

Mecz ostatniej kolejki piłkarskiej I ligi w Nowym Sączu nie był porywającym widowiskiem. Sandecja wygrała 1:0 po golu Dawida Janczyka. - Na boisku były męczarnie - komentował trener Mroczkowski.

Krzysztof Niedzielan
Krzysztof Niedzielan

- Bardzo się cieszę, że skończyła się ta runda - rozpoczął Radosław Mroczkowski. - Jak już zapewniliśmy sobie utrzymanie, zaczęły się trudne momenty. Mieliśmy dwa maratony wyjazdowe i myślę, że graliśmy w tamtych spotkaniach nawet lepiej niż dziś, a przegrywaliśmy i to było smutne. Mecz z Rozwojem był tym na przełamanie, by coś sobie udowodnić i wygrać, ale i uczcić święto Arkadiusza Aleksandra, który kończył karierę. Było trochę męczarni na boisku, to było przy tej pogodzie widać. Tempo było słabe, to były takie małe dożynki, fragmentami graliśmy fajnie, ale też byliśmy nieskuteczni, bo mieliśmy sytuacje - zauważył szkoleniowiec.

Radosław Mroczkowski docenił też postawę Rozwoju Katowice. - Lubię drużyny, które grają w piłkę, mają pomysł na siebie. Oglądając mecze czy analizując Rozwój zauważyłem to. W piłce nie zawsze ta gra przekłada się na skuteczność, wynik.

Sandecja Nowy Sącz była już pewna utrzymania w I lidze, więc można było trochę pomieszać składem. Od pierwszej minuty grał Adrian Danek, natomiast z ławki rezerwowych wchodzili Filip Piszczek, Szymon Kuźma i Michał Szeliga. - Kończyliśmy mecz z czterema młodzieżowcami i myślę, że zespoły I-ligowe tak powinny wyglądać. Cieszę się z tych zmian, bo były w miarę poprawne, jak na tych młodych chłopaków. To były przymiarki do następnej rundy - wyjaśnił trener Sandecji.

- Czeka nas dużo zmian organizacyjnych, chcemy iść do przodu. Mamy dużą grupę zawodników, którym kończą się kontrakty i trzeba wszystko dograć. Nie mamy dużo czasu, bo żeby się dobrze przygotować do sezonu, trzeba około 22 czerwca zacząć treningi - taki mamy plan. Czas ucieka, więc musimy przyspieszyć organizacyjnie. Przede wszystkim musimy dopiąć kadrę - zakończył Radosław Mroczkowski.

ZOBACZ WIDEO Wojciech Stawowy wróci do Ekstraklasy? "Coś się kroi..." (źródło TVP)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×