- Wynik odzwierciedla grę, bo AEK przeważał a my staraliśmy się atakować ich z kontrataku. W pierwszej połowie wyglądało to nieźle, stwarzali sobie sytuacje tylko po naszych błędach, ale my też mieliśmy swoje okazje, które mam nadzieję, że w lidze będziemy wykorzystywać - powiedział po ostatnim przedsezonowym meczu kontrolnym Bartosz Rymaniak.
Korona wyraźnie odstawała od zdobywcy Pucharu Grecji, co mogło wzbudzić pewne obawy wśród licznie zgromadzonych fanów. - Dobrze, że to się stało w ostatnim meczu sparingowym przed ligą. Mamy jeszcze tydzień czasu na poprawę tych elementów gry, które nie były jeszcze dobrze wykonywane - uspokajał defensor.
Nie da się ukryć, że w szeregach zespołu Tomasza Wilmana momentami aż roiło się od prostych błędów. Czym były one podyktowane? - Był to mecz sparingowy, gdzie każdy ma trochę więcej luzu i pozwala sobie na nieco więcej zagrań, które mogą być przejęte i może być z tego kontra. W lidze pewnie będzie większe wyrachowanie w naszej grze.
Swoje na sumieniu przy obu bramkach dla AEK-u mieli obrońcy, ale znacznie więcej można zarzucić formacji ofensywnej, w której wyraźnie brakuje jakości. - Cały zespół broni i cały atakuje. Wygrywa zespół i przegrywa zespół. Nie ma co gdybać. Mieliśmy kilka sytuacji, zagroziliśmy bramce rywala. W tygodniu będziemy pracowali nad tym, żeby nie tylko dochodzić do tych okazji, ale także kończyć je bramkami - zakończył były gracz Cracovii.
ZOBACZ WIDEO Polski biznesmen rządzi francuskim klubem. To "Kanarki" o wspaniałej tradycji