- Dawno nie graliśmy w takim stylu - mocno defensywnym - zwłaszcza po czerwonej kartce. Partizan zmusił nas do gry w niskim pressingu. Potwierdził, że jest bardzo dobrą drużyną i z meczu na mecz będzie prezentował się jeszcze lepiej - powiedział Piotr Stokowiec, trener KGHM Zagłębia Lubin.
- Ja jestem zadowolony z mojego zespołu i z tego, że tworzyliśmy drużynę. Nie mamy tak bogatego doświadczenia pucharowego i było to widać po moich zawodnikach, ale pokazaliśmy wolę walki, dojrzałość i grę w defensywie. Często się zdarza, że po niskim pressingu wychodziliśmy z kontrą. Muszę przyznać, że jestem zadowolony z remisu i chciałbym pogratulować mojej drużynie - dodał.
Bardzo dobre spotkanie rozegrał Martin Polacek, bramkarz lubinian, który w kilku sytuacjach spisał się znakomicie. Jednak Stokowiec nie chciał chwalić tylko golkipera. - Korzystny rezultat osiągnęła cała drużyna i każdy dawał ile mógł, a Martin Polacek robił to, co do niego należy. Chwalę cały zespół.
W kontrowersyjnych okolicznościach z boiska wyleciał Michal Papadopulos. Obie żółte kartki dla Czecha wcale nie musiały mieć miejsca, ale sędzia z Izraela był jednak innego zdania. Piotr Stokowiec przyznał, że był zdziwiony decyzjami arbitra. - Były kontrowersyjne, lecz nie wypada komentować decyzji na poziomie europejskim - uciął szybko.
Zagłębie broniło się całym zespołem i zwłaszcza w pierwszej połowie niewiele mogło zdziałać na boisku. - Jest takie powiedzenie, że gra się tak, jak przeciwnik pozwala. Zdajemy sobie sprawę, jakim potencjałem dysponuje Partizan. Dzisiaj nie mogliśmy pozwolić sobie na otwartą grę. Na pewno u siebie będziemy chcieli podtrzymać to, ponieważ jest to bliskie naszych umiejętności. Chcielibyśmy zagrać tak samo dobrze w defensywie i zdziałać coś więcej w ofensywie - zakończył.
Bartosz Zimkowski z Belgradu
ZOBACZ WIDEO Aaron Russell: Z Włochami to była ciężka bitwa (źródło TVP)
{"id":"","title":""}