Szczecinianie gonili wynik już od 3. minuty, gdy przegrywali po golu Pawła Brożka, ale jeszcze przed przerwą udało im się doprowadzić do wyrównania za sprawą Jarosława Fojuta. W 82. minucie stracili jednak drugą bramkę, gdy Jakuba Słowika świetnym uderzeniem z rzutu wolnego pokonał Rafał Pietrzak.
- Szkoda, bo nie musieliśmy tego meczu przegrać, ale piłka taka bywa. Teraz czekają nas dwa spotkania u siebie. Początek jest nieudany, ale praca, którą wykonujemy, będzie przynosiła efekty - przekonuje Kazimierz Moskal.
W spotkaniu z Wisłą w bramce Pogoni stanął Jakub Słowik, który zanotował kilka błędów, zwłaszcza przy wprowadzaniu piłki do gry, gdy zagrywał futbolówkę wprost pod nogi wiślaków.
- Nie będę ukrywał, że ciśnienie parę razy skoczyło i uczulaliśmy Słowika przed tym. W ostatnim sparingu Dawid Kudła nie uniknął takich wpadek i myśleliśmy, że Kuba wyciągnie wnioski. Chcemy grać w piłkę, ale nie powinniśmy podejmować aż takiego ryzyka - tłumaczy Moskal.
Dla trenera Portowców, który jest żywą legendą Białej Gwiazdy, sobotni mecz był pierwszym przeciwko Wiśle w szkoleniowej karierze: - Po przegranym meczu nie można mieć dobrego samopoczucia, lecz nie ukrywam, że na stare śmieci miło się wraca.
ZOBACZ WIDEO Nowy sponsor Ekstraklasy, czyli stawiamy na rozwój (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}