Na inaugurację Lotto Ekstraklasay piłkarze Arki Gdynia przegrali na wyjeździe z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza 0:2. Gra gdyńskiej drużyny mimo wszystko mogła się podobać. Goście krótkimi podaniami próbowali konstruować swoje akcje.
Podopieczni Nicińskiego mieli pomysł, ale zabrakło amunicji. Dariusz Zjawiński był kompletnie bezproduktywny, z kolei jego zmiennik - Rafał Siemaszko nie wprowadził ożywienia w szeregi żółto-niebieskich.
I to właśnie do gry napastników największe zastrzeżenia mieli kibice żółto-niebieskich. Na czwartkowej konferencji prasowej przed meczem z Wisłą Kraków Grzegorz Niciński musiał zmierzyć się z trudnymi pytaniami. Opiekun Arki wziął jednak w obronę swoich graczy.
- Pojawiły się po pierwszym meczu głosy, że nie mamy napastników. Ja tak nie uważam. Trzeba dać sobie czasu. Jestem przekonany, że zawodnicy, którzy do nas przyszli, pokażą się z dobrej strony. Ja w nich wierzę i do końca tak będzie. Na pewno kilku zawodników może grać lepiej i na to liczymy. Mecz w Niecieczy nie ułożył się po naszej myśli od samego początku. Co prawda mieliśmy swoje sytuacje, ale to się nie przełożyło na bramki i punkty - mówił Grzegorz Niciński.
ZOBACZ WIDEO Martin Polacek: teraz mamy co wpisać do CV (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
- Teraz czas na rehabilitację. Oceniałbym nas po kilku kolejkach. Oczywiście przyjęliśmy falę krytyki i na pewno wyciągniemy z tego wnioski - dodał.
W piątek Arka na własnym boisku zmierzy się z Wisłą Kraków, która wygrała w pierwszej kolejce z Pogonią Szczecin 2:1. Grzegorz Niciński spodziewa się trudnego spotkania, ale zamierza z drużyną sięgnąć po pierwsze punkty w Lotto Ekstraklasie.
- Gramy u siebie i chcemy, aby ta inauguracja była satysfakcjonująca dla kibiców. Stać nas na równorzędną walkę z tymi drużynami, jeśli zagramy na swoim najwyższym poziomie. Pierwsza kolejka pokazała, że Wisła nadal ma dobrych zawodników. Żeby z nią wygrać trzeba zagrać na bardzo dobrym, wysokim poziomie - wyjaśnił.
Początek spotkania o godzinie 20:30.