Drutex-Bytovia Bytów cieszyła się z awansu w I rundzie Pucharu Polski, choć rozpoczęła mecz w Stargardzie od straty gola. Wojciech Fadecki huknął fenomenalnie z rzutu wolnego i poniósł bytowianom poprzeczkę w pierwszym spotkaniu o stawkę po okresie przygotowań.
- Byliśmy przekonani, że Błękitni nie ruszą od początku do przodu, a ustawią się z tyłu i poczekają na okazję do kontrataku. Przyznaję, że zaskoczyli nas golem z rzutu wolnego i mecz nie potoczył się po naszej myśli - mówił Michał Rzuchowski.
- Nie do końca wykonaliśmy nasze założenia przedmeczowe. Cieszy natomiast, że stracona bramka wpłynęła na nas mobilizująco - dodał Marek Opałacz, obrońca Drutex-Bytovii.
Drużyna Tomasza Kafarskiego przejęła inicjatywę po 30 minutach. Szybko powinna wyrównać i tym, który stawał im na przeszkodzie, był bramkarz Przemysław Wróbel. Dopiero w czasie doliczonym do pierwszej połowy Łukasz Wróbel doprowadził do stanu 1:1.
ZOBACZ WIDEO Martin Polacek: teraz mamy co wpisać do CV (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
- Po strzelonym golu Błękitni trochę cofnęli się i to dało nam możliwość dłuższego utrzymywania się w posiadaniu piłki i jej rozgrywania. Dlatego zarysowała się nasza przewaga - analizował Marek Opałacz, którego drużyna strzeliła Błękitnym Stargard decydującego gola na 2:1 w 57. minucie.
- Mieliśmy w Stargardzie ciężką przeprawę, ale nie ma się co dziwić. Błękitni potwierdzili, że nie są przypadkowym zespołem. Przez lata radzili sobie dobrze w pucharze i ponownie byli dobrze przygotowani - komplementował Rzuchowski.
- Od lat nie ma w Pucharze Polski sytuacji, że niżej notowany przeciwnik położy się i czeka na wymiar kary - zaznaczył Opałacz. - Zawsze trzeba dać z siebie sto procent i wywalczyć sobie awans. Cieszymy się z wyniku, choć nasz styl gry nie powalił na kolana. Mieliśmy jeszcze dwie, trzy sytuacje, by zamknąć mecz. Ostatecznie skończyło się na wygranej z minimalną przewagą.
Losowanie drabinki Pucharu Polski w poniedziałek. Drutex-Bytovia liczy, że trafi na przeciwnika z Lotto Ekstraklasy, którego ugości w Bytowie.
- Naturalnie stawiamy na puchar. Mecze w tych rozgrywkach są fajnym bodźcem i mamy ochotę dostać się do jak najdalszej rundy - podsumował Opałacz.