Wielka wyprzedaż w Marsylii. Czarne chmury nad Velodrome

PAP/EPA
PAP/EPA

Trwa wielka rozbiórka Olympique Marsylia. W letniej przerwie największy francuski klub opuściło już dziesięciu ważnych piłkarzy, a nie kupiono godnych następców. Sytuacja OM na kilkanaście dni przed startem nowego sezonu jest fatalna.

W tym artykule dowiesz się o:

Na koniec sezonu 2015/2016 Olympique Marsylia zajął 13. miejsce w tabeli Ligue 1. Wiosna tego roku była koszmarem dla fanów zespołu. Fatalna gra drużyny, przede wszystkim na własnym boisku (seria 14 meczów bez zwycięstwa), zmiany trenerów, planowane odejście głównego udziałowca - oto obraz OM z pierwszej połowy 2016 roku.

Gdy wydawało się, że gorzej już być nie może, nadeszło letnie okno transferowe. W ciągu kilku tygodni klub opuściło już dziesięciu ważnych piłkarzy, w tym Steve Mandanda, Benjamin Mendy, Brice Dja Djedjé, Mario Lemina, Nicolas N'Koulou, Lucas Ocampos, Florian Thauvin czy najlepszy snajper Mitchy Batshuayi.

Co gorsza, do tej pory nie sprowadzono godnych następców. Na Stade Velodrome trafili jak dotąd doświadczeni obrońcy Thomas Hubocan i Henri Bedimo, a także napastnik Aaron Leya Iseka. Najbardziej znany z tego, że jest bratem Batshuaya. Tymi piłkarzami władze klubu chcą podbić Ligue 1.

(Skład Olympique Marsylia z 2015 roku, którego już nie ma)

W prasie pojawiają się wprawdzie nazwiska piłkarzy, którzy mogą trafić w najbliższych dniach do Marsylii, jednak nie rzucają one na kolana. Trener Franck Passi domaga się choćby powrotu Roda Fanniego z Kataru czy wypożyczenia Bafetimbiego Gomisa ze Swansea City. Oni mają przywrócić blask dziewięciokrotnemu mistrzowi Francji.

ZOBACZ WIDEO Piotr Stokowiec: mogliśmy zagrać tą samą "11" co z Partizanem (źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Jak jednak klub ma przeprowadzać odpowiednie transfery, skoro do dużych zmian dochodzi na samej górze. Kilka dni temu właścicielka klubu, Margarita Louis-Dreyfus poinformowała, że nowym prezydentem OM został Giovanni Ciccolunghi, były dyrektor generalny firmy Adidas w Rosji.

Włoch zastąpił na stanowisku Vincenta Labrune'a i to jedyny pozytyw dla kibiców w ostatnich dniach. Działacz ten był znienawidzony przez całe środowisko kibicowskie i wskazywany jako winowajca fatalnej sytuacji, w jakiej znalazło się OM. Zarzucono mu kłamstwa, ignorancję i brak kompetencji do sterowania tak wielkim klubem.

Zatrudnienie Ciccolunghiego może być pierwszym krokiem, by do Prowansji powróciła normalność. Do tego dojdzie, gdy na Stade Velodrome znów wszyscy będą mówić jednym głosem - i działacze, i kibice. Tych drugich przekonają tylko dobre wyniki. A żeby pojawiły się zwycięstwa, potrzeba transferów.

Nowy sezon francuskiej ekstraklasy startuje 12 sierpnia. Jeśli do tego dnia klub nie pozyska kilku wysokiej klasy zawodników, to celem na nowy sezon nie będą europejskie puchary, ale utrzymanie w Ligue 1.

Komentarze (3)
dohtór hlaus
26.07.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
same zulusy sądząc po nazwiskach..och pardon obywatele Francji chciałem powiedzieć 
bradford1982
26.07.2016
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
wylecialo 10 partaczy przez ktorych OM zajelo 13 miejsce w tabeli