Przeraźliwa bezradność Lecha! Jagiellonia liderem Lotto Ekstraklasy!

PAP / Jakub Kaczmarczyk
PAP / Jakub Kaczmarczyk

Takiego koszmaru nie spodziewał się w Poznaniu nikt! Po 3. kolejce Ekstraklasy Lech wciąż nie ma na koncie ani jednego strzelonego gola, a w piątek przegrał u siebie z Jagiellonią 0:2. Białostoczanie są teraz liderem Lotto Ekstraklasy.

Drużyna Jana Urbana przystąpiła do piątkowej potyczki z wielkim postanowieniem rehabilitacji, ale pierwsza połowa nie przyniosła żadnego sygnału, że niekorzystny trend może się zmienić. Widowisko było przeraźliwie słabe, bo poznaniacy, choć mieli optyczną przewagę, za nic w świecie nie potrafili jej przełożyć na klarowne sytuacje.

Jagiellonia natomiast - jakby usatysfakcjonowana remisem - nie kwapiła się do ataku. Efekty były opłakane, kibice zgromadzeni na Inea Stadionie wynudzili się niesamowicie i gdy piłkarze schodzili na przerwę, pożegnali ich gwizdami. Trudno się dziwić, w pierwszej części dużo więcej energii przy liniach demonstrowali Michał Probierz i Jan Urban, którzy obserwowali zawody na stojąco, nieustannie instruowali swych podopiecznych, mimo to ci nie potrafili podkręcić tempa.

Po przerwie wydawało się, że obraz gry zaczyna wyglądać korzystniej dla Kolejorza, który przyspieszył i wreszcie częściej gościł pod bramką Mariana Kelemena. Wykończenie wołało jednak pomstę do nieba. Brakowało precyzyjnych dośrodkowań, kiepskiej jakości były też strzały, na jakie decydowali się poznaniacy.

Jagiellonia tymczasem spokojnie czekała na swoją szansę i między 61. a 72. minutą zadała dwa zabójcze ciosy. Bohaterem ekipy z Białegostoku został Konstantin Vassiljev, który otworzył wynik perfekcyjnym płaskim uderzeniem z dystansu (piłka odbiła się jeszcze od wewnętrznej części słupka), a później pewnie wykorzystał rzut karny podyktowany za zagranie ręką Lasse Nielsena.

ZOBACZ WIDEO Maciej Dąbrowski: mogliśmy to spotkanie spokojnie wygrać (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Myli się jednak ten, kto myśli, że goście rozegrali w Poznaniu rewelacyjne spotkanie. Nic z tych rzeczy. Podopieczni Michała Probierza długo sprawiali wrażenie, że jeden punkt ich zadowala, lecz w pewnym momencie bezlitośnie wykorzystali przerażającą słabość Kolejorza.

Poznaniacy zaprezentowali się w piątek katastrofalnie. Po meczu z KGHM Zagłębiem Lubin (0:2) trener Jan Urban narzekał na nieskuteczność, zwracając uwagę, że mimo porażki jego drużyna doszła do kilku wybornych sytuacji. Teraz zabrakło nawet tego i Lech nie znalazł żadnego sposobu, by chociaż powalczyć o odrobienie strat.

Efekt? Trudno w to uwierzyć, ale po trzech kolejkach nowego sezonu piłkarze ze stolicy Wielkopolski mają na koncie jeden punkt i ani jednej zdobytej bramki! Jaga natomiast gromadzi już siedem oczek i po piątkowych meczach jest liderem Lotto Ekstraklasy.

Szymon Mierzyński z Poznania

Lech Poznań - Jagiellonia Białystok 0:2 (0:0)
0:1 - Konstantin Vassiljev 61'
0:2 - Konstantin Vassiljev (k.) 72'

Składy:

Lech Poznań: Jasmin Burić - Tomasz Kędziora, Lasse Nielsen, Maciej Wilusz, Robert Gumny (64' Tamas Kadar), Łukasz Trałka (75' Nicki Bille Nielsen), Abdul Aziz Tetteh, Maciej Makuszewski (62' Dariusz Formella), Maciej Gajos, Radosław Majewski, Marcin Robak.

Jagiellonia Białystok: Marian Kelemen - Łukasz Burliga, Ivan Runje (42' Marek Wasiluk), Gutieri Tomelin, Piotr Tomasik, Rafał Grzyb, Taras Romanczuk, Przemysław Frankowski (89' Karol Świderski), Konstantin Vassiljev, Fiodor Cernych, Maciej Górski (56' Karol Mackiewicz).

Żółte kartki: Abdul Aziz Tetteh, Lasse Nielsen (Lech Poznań) oraz Fiodor Cernych (Jagiellonia Białystok).

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).

Źródło artykułu: