Beniaminek I ligi niemal zatrzymał faworyta. "Mieliśmy mało informacji o naszym rywalu"

Na inaugurację I ligi Drutex-Bytovia Bytów wygrała w Pruszkowie ze Zniczem. Mecz ten nie musiał się jednak tak skończyć, a beniaminek tej klasy rozgrywkowej potrafił często zaskakiwać rywala.

Drutex-Bytovia Bytów ma się w tym sezonie włączyć do walki o awans do Lotto Ekstraklasy. W takich okolicznościach wygrana z beniaminkiem I ligi była obowiązkiem. - Bardzo ciesze się, że udało nam się wygrać bardzo ciężki mecz. Tak naprawdę przyjechaliśmy tutaj narzucić własny styl gry, bo mieliśmy mało informacji o naszym rywalu - przyznał szczerze Tomasz Kafarski, trener klubu z Pomorza.

Szkoleniowiec wypowiedział się z olbrzymim szacunkiem do rywala. - Prawie wszystkie te informacje nie były jednak prawdziwe z tym co widzieliśmy na boisku. To zwycięstwo wydarte na trudnym terenie. Chwała chłopakom za to, że zdobyliśmy trzy pierwszy punkty w tym trudnym sezonie - stwierdził.

Znicz Pruszków był bliski zneutralizowania atutów faworyta. - My w przeciwieństwie do trenera gości wiedzieliśmy bardzo wiele o zespole Drutex-Bytovii. Mieliśmy bardzo duży potencjał informacyjny. Wiedzieliśmy, gdzie nasz przeciwnik jest silny, bo nie przez przypadek zajął wysokie miejsce w poprzednich rozgrywkach. Znaliśmy główne cele taktyczne, jakie przyświecają Drutex-Bytovii. Byliśmy na to przygotowani, jednak był to głównie mecz walki, w którym lepsi okazali się goście - ocenił Andrzej Prawda, trener Znicza.

- Wydaje mi się, że zapłaciliśmy frycowe. Tak naprawdę nie wiem co się stało przy pierwszym golu, a przy drugim z mojej perspektywy wyglądało to tak, że strzał w środek bramki nie może wpaść do siatki. Będziemy to analizować. Szkoda tych punktów. Wydaje mi się, że nie byliśmy gorsi, a mieliśmy swoje sytuację - dodał Prawda.

ZOBACZ WIDEO Kapustka potwierdza: zagram w Leicester City (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)