Piłkarze Arki: Nie ma się co samobiczować

PAP / Roman Jocher
PAP / Roman Jocher

W swoim drugim wyjazdowym meczu Lotto Ekstraklasy Arka Gdynia poniosła drugą porażkę. W Białymstoku żółto-niebiescy nie mieli wiele do powiedzenia.

Grzegorz Niciński przed spotkaniem w Białymstoku uczulał piłkarzy, by nie stracić szybkiej bramki. Tymczasem już po kilku minutach gospodarze zadali pierwszy cios.

-  Nie tak zakładaliśmy sobie początek tego spotkania. Cernych mi uciekł, dograł i nie od dziś wiadomo, że Vassiljev dysponuje dobrym uderzeniem. Szybko przegrywaliśmy 0:1. Ta bramka zaważyła o przebiegu rywalizacji. W Niecieczy też daliśmy się tak zaskoczyć. Trener uczulał nas, by tym razem się pilnować. Było jak było. Jagiellonia gra bardzo dobrze z kontry i ten gol ustawił im mecz. Później nas umiejętnie punktowała - mówił po ostatnim gwizdku Dawid Sołdecki.

Obrońca Arki Gdynia nie zaliczy tego meczu do udanych. To jego dziecinne błędy zadecydowały o stracie 3 z 4 bramek. Honorowy gol, którego był autorem, nie może zmienić indywidualnej oceny za występ, a ta jest bardzo niska.

- Przy trzeciej bramce zderzyłem się z bramkarzem i stało się. Ostatni gol dla rywali to moja głupota. Mogłem odpuścić Cernycha i liczyć, że uda nam się uratować sytuację - opisuje stracone gole główny winowajca.

ZOBACZ WIDEO Wojciech Janas: Szczyt formy ma przyjść przed ćwierćfinałem igrzysk

Defensor nie załamauje jednak rąk. Arka już dwukrotnie udowodniła, że własny obiekt jest jej olbrzymim atutem i tam głównie będzie szukała punktów. - Nie ma się co samobiczować. Kolejne mecze przed nami. W Gdyni jesteśmy mocni. Pomagają nam kibice, a to bardzo dużo daje - zakończył Sołdecki.

W surowszych słowach spotkanie w Białymstoku ocenił Marcus Vinicius da Silva. - Słabo graliśmy jako zespół. Jagiellonia szybko nas zaskoczyła, ale to był duży prezent z naszej strony. Na takim poziomie nie możemy rywali tak obdarowywać. Był to dla nas zimny prysznic. Ostatnie dwa mecze były zwycięskie. Graliśmy na zero z tyłu, dlatego boli strata aż 4 goli. Będzie jednak lepiej. Na swoim stadionie będziemy groźni dla każdego.

Mimo porażki w Białymstoku, Arka zajmuje wysokie 5. miejsce w ligowej tabeli. Jagiellonia, przynajmniej do niedzieli została liderem.

Źródło artykułu: