Katastrofalny występ Lecha w Kielcach! Chwieje się posada Jana Urbana!

PAP / Piotr Polak
PAP / Piotr Polak

Miało być przełamanie i pierwsze zwycięstwo w sezonie, a doszło do prawdziwej katastrofy! Lech prowadził w meczu z Koroną, jednak w obronie zagrał katastrofalnie i poległ 1:4!

Podopieczni Jana Urbana wyszli na boisko z bardzo ofensywnym nastawieniem, natychmiast ruszyli do ataku, ale już pierwszy wypad gospodarzy skończył się dla nich tragicznie. Abdul Aziz Tetteh ściągnął za koszulkę wychodzącego na czystą pozycję Jacka Kiełba i sędzia Piotr Lasyk wyrzucił go z boiska.

Kolejorz potrzebował premierowego zwycięstwa jak ryba wody, tymczasem niemal od początku musiał sobie radzić w osłabieniu. Nie od razu było to jednak widać. W 16. minucie na stadionie w Kielcach zapanowała konsternacja, bo przyjezdni objęli prowadzenie. Było w tym nieco przypadku, bo Radosław Majewski oddał kompletnie nieudany strzał sprzed pola karnego, snajperskim nosem wykazał się jednak Marcin Robak, który pobiegł za piłką i "dziubnął" ją do siatki tuż przed nadbiegającym Michalem Peskoviciem.

Lech "ukąsił" mimo liczebnego osłabienia, lecz tę zaliczkę roztrwonił błyskawicznie, a wszystko przez bezmyślny, juniorski wręcz faul w polu karnym Tomasza Kędziory. Boczny obrońcy poszedł "na raz", wyraźnie podciął Kena Kallaste i arbiter podyktował rzut karny, który pewnym uderzeniem wykorzystał Łukasz Sekulski.

Mecz w Kielcach był ciekawy, bo obie drużyny były nastawione na atak. Korona robiła co mogła, by jak najlepiej spożytkować przewagę po wykluczeniu Tetteha, a zajmujący przed 4. kolejką ostatnie miejsce Kolejorz nie miał absolutnie nic do stracenia. Sypały się też kartki, gdyż oglądaliśmy mnóstwo ostrych starć. Zresztą jeszcze przy stanie 0:0 Piotr Lasyk mógł swobodnie wyrównać siły na boisku, bo brutalny faul na Macieju Makuszewskim popełnił Rafał Grzelak. Noga pomocnika z Kielc znajdowała się bardzo wysoko, mimo to arbiter wyjął z kieszonki tylko "żółtko".

Na drugą połowę Jan Urban posłał do boju Dariusza Formellę, który zastąpił kompletnie niewidocznego i od dłuższego czasu będącego bez formy Macieja Gajosa. Ta roszada nic jednak nie dała, a cios wyprowadzili kielczanie. W 50. minucie Sekulski miał już na koncie dublet, główkując nie do obrony po pięknym dośrodkowaniu Kiełba. Wspomniana dwójka to absolutnie pierwszoplanowe postaci w zespole Tomasza Wilmana. Kolejorzowi tak dobrze dysponowanych zawodników w sobotę zabrakło.

Lechici próbowali coś wskórać, momentami gościli pod bramką Peskovicia, ale ich akcje nikogo nie przekonywały. Godny odnotowania był tylko minimalnie niecelny strzał Robaka z ostrego kąta. Kielczanie natomiast czekali na właściwą chwilę i w 70. minucie pozbawili przeciwnika wszelkich złudzeń. To był błysk geniuszu rezerwowego Miguela Palanki, który zbiegł ze skrzydła przed pole karne i pokonał Jasmina Buricia perfekcyjnym technicznym strzałem. Dzieła zniszczenia Kolejorza dopełnił natomiast Grzelak, wykańczając głową dośrodkowanie Nabil Aankoura. Przy tej bramce obrona przyjezdnych funkcjonowała tylko teoretycznie, bo pomocnik Korony mógł w zasadzie zapytać Bośniaka w który róg posłać piłkę.

- Jak nie z Koroną, to z kim? - takie pytanie zadawali sobie przed spotkaniem kibice poznańskiej drużyny. Wygląda na to, że dziś ich ulubieńcy nie potrafią pokonać nikogo, bo w Kielcach - zwłaszcza w obronie - zaprezentowali się katastrofalnie. Z przodu też jednak niczym nie olśnili. Fatalnie zagrali Makuszewski i Gajos, nic szczególnego nie pokazał też Radosław Majewski. Korona miała zdecydowanie więcej atutów i bez trudu wypunktowała rywala. Jan Urban tymczasem powinien zacząć się obawiać o posadę, bo jeden punkt w czterech meczach to wynik absolutnie nie do zaakceptowania.

Korona Kielce - Lech Poznań 4:1 (1:1)
0:1 - Marcin Robak 16'
1:1 - Łukasz Sekulski (k.) 21'
2:1 - Łukasz Sekulski 50'
3:1 - Miguel Palanca 70'
4:1 - Rafał Grzelak 79'

Składy:

Korona Kielce: Michal Pesković - Bartosz Rymaniak, Radek Dejmek, Dmitrij Wierchowcow, Ken Kallaste, Rafał Grzelak, Jacek Kiełb (84' Vladislavs Gabovs), Nabil Aankour, Mateusz Możdżeń (90' Marcin Cebula), Siergiej Pilipczuk, Łukasz Sekulski (64' Miguel Palanca).

Lech Poznań: Jasmin Burić - Tomasz Kędziora, Maciej Wilusz, Tamas Kadar, Robert Gumny, Łukasz Trałka, Abdul Aziz Tetteh, Maciej Makuszewski (72' Darko Jevtić), Radosław Majewski, Maciej Gajos (46' Dariusz Formella), Marcin Robak (79' Nicki Bille Nielsen).

Żółte kartki: Rafał Grzelak, Bartosz Rymaniak, Ken Kallaste, Siergiej Pilipczuk (Korona Kielce) oraz Marcin Robak, Tamas Kadar, Radosław Majewski, Maciej Wilusz, Łukasz Trałka (Lech Poznań).

Czerwona kartka: Abdul Aziz Tetteh /6' za faul/ (Lech Poznań).

Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).

Widzów: 5989.

W sobotę nowe drużyny Krychowiaka i Rybusa walczą o Superpuchar Francji! PSG kontra Olympique Lyon NA ŻYWO o 20:45 w Eleven. Oglądaj kanał online na elevensports.pl lub w Cyfrowym Polsacie, nc+ oraz w kablówkach – takich, jak UPC, Vectra, Multimedia, INEA czy TOYA

ZOBACZ WIDEO Polacy faworytami nie są, ale nie można ich lekceważyć (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (44)
avatar
_smigol_
7.08.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tiriririri... bo my są luje... 
avatar
Marcin Matuszak
7.08.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lechem rządzą oszuści i krętacze na czele para Rutkowscy i ich mały pomagier Klimczak 
Maciej Robakiewicz
7.08.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie plujcie tak na Urbana. Koronie, wyjątkowo wyszedł mecz i trzeba przejść z tym do porządku dziennego. Trzeba się zmobilizować na kolejne mecze, ten najbliższy w Bielsku - Białej w PPolski, z Czytaj całość
Jacek Czubak
7.08.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie sądziłem ,że dożyję czasów że występy ukochanego Kolejorza będą mi dyndać.... Doprowadzili do tego rutkowscy..... Tatuś dał firmę Lech synkowi by się uczył prowadzenia interesu ale synalek Czytaj całość
avatar
tomexs
7.08.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No szaleństwa nie ma z tym Lechem :(