Sobotnie spotkanie znakomicie rozpoczęło się dla gdyńskiego zespołu. Już po kilku minutach goście po fatalnym błędzie Jakuba Rzeźniczaka objęli prowadzenie. Marcus Vinicius da Silva potężnym strzałem pokonał Arkadiusza Malarza. Kilka chwil później mógł znów wpisać się na listę strzelców, ale chybił.
Marazm warszawskiego zespołu trwał, co skrzętnie wykorzystali goście. Adam Marciniak strzałem z dystansu podwyższył wynik. Jego drugi gol ostatecznie przypieczętował zwycięstwo Arki.
- Radość w naszej szatni jest ogromna, bo nie często wygrywa się na Legii. To bardzo trudny teren, a mimo wszystko wygraliśmy. Jednak trzeba mocno stąpać i myśleć o kolejnych meczach. Sezon nie kończy się przecież na zwycięstwie z Legią. Dalej trzeba walczyć i zdobyć następne punkty - tonuje nastroje Miroslav Bożok, który również był blisko pokonania bramkarza Legii.
- Byliśmy świadomi, że będzie nam trudno, jeżeli stracimy pierwsi bramkę. Dlatego zaatakowaliśmy odważnie, żeby zdobyć gola. Udało nam się zaskoczyć Legię - dodaje kapitan gdyńskiego zespołu.
ZOBACZ WIDEO "Legia Mistrzów. 20 lat minęło...". IFK Goeteborg - Legia (odc. 1) (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Arka przy wsparciu ponad 1000 fanów odniosła pierwsze zwycięstwo w historii Ekstraklasy przy Łazienkowskiej 3.
- Szacunek dla naszych kibiców, którzy stawili się w ogromnej liczbie. Czuliśmy ich wsparcie. Dziękujemy za to, że przyjechali i nam pomogli - tłumaczy Bożok.
Arka z 12 punktami na koncie zajmuje trzecie w Lotto Ekstraklasie. W sobotę żółto-niebiescy grają z Zagłębiem Lubin.