Jedynym piłkarzem, który trafił w ostatnich tygodniach do Królewskich i za którego trzeba było zapłacić, jest Alvaro Morata. Nazywanie go jednak nowym graczem zespołu jest trochę mylące, bo Hiszpan trafił do Realu w wieku 16 lat i grał tam aż do 2014 roku.
Za napastnika klub zapłacił Juventusowi Turyn 30 milionów euro, ponieważ wcześniej zachował sobie prawo pierwokupu właśnie za taką cenę.
I te 30 milionów są całą kwotą, jaką Real wydał we właśnie zakończonym oknie transferowym. Zinedine Zidane postawił na stabilizację składu i nie chciał mieszać w dobrze pracującej maszynie.
Spokojne lato jest jednak nowością dla kibiców Królewskich. W ostatnich latach prezydent Florentino Perez przyzwyczaił fanów do wielkich transferów, choćby Garetha Bale'a, Jamesa Rodrigueza czy Toniego Kroosa.
ZOBACZ WIDEO Świetni w klubach. Teraz czas na reprezentację (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Ostatni raz tak spokojnie na Santiago Bernabeu było aż 13 lat temu. Co ciekawe, wtedy także najważniejszą osobą w klubie był Perez. W 2003 roku również przeprowadził w letniej przerwie tylko jeden transfer. Jednak nie byle jaki - wtedy kontrakt z Realem podpisał David Beckham.
Następny sezon nie był jednak udany dla klubu - Galacticos zajęli dopiero 4. miejsce w Primera Division, a udział w Lidze Mistrzów zakończyli już na ćwierćfinale. Obecnie taki wynik byłby uznany za katastrofę.