Biało-Czerwoni od pierwszych minut wtorkowego meczu na Arenie Lublin sprawiali wrażenie drużyny lepiej zorganizowanej i ambitnie dążyli do objęcia prowadzenia. Węgrzy popełnili sporo błędów, ale gospodarze nie potrafili ich wykorzystać. Do przerwy Polacy wygrywali jednak 1:0 po pięknym strzale Jarosława Jacha z rzutu wolnego. - Bardzo cieszymy się, że mogliśmy zagrać z dobrym, wymagającym przeciwnikiem. Graliśmy w nieco innym zestawieniu personalnym, niż ostatnio. To standard jeżeli chodzi o naszą reprezentację. Przymierzamy się do kilku rozwiązań, mieliśmy debiutanta w składzie - zauważa Marcin Dorna.
Druga połowa długo przebiegała pod dyktando reprezentacji Polski, ale z czasem Madziarzy wzięli się do roboty. Goście zwietrzyli szansę na wyrównanie, a Biało-Czerwoni spuścili z tonu i w doliczonym czasie gry zostali skarceni przez Daniela Prossera. - Cieszymy się z jakości gry i ilości sytuacji bramkowych, które stworzyliśmy. Natomiast musimy popracować nad skutecznością i koncentracją w ostatnich minutach. Efektem jej braku jest wynik remisowy. Każde takie spotkanie jest dla nas kolejnym doświadczeniem - przyznaje 36-letni trener.
Remis z Węgrami da do myślenia sztabowi szkoleniowemu. Przed Mistrzostwami Europy U-21 2017 na własnym terenie Polaków czeka jeszcze dużo pracy. - Ten mecz dał nam wiele ciekawych informacji. Ewidentnie musimy być bardziej skoncentrowani w końcówce i to jest wniosek na przyszłość. Bardziej wnikliwe analizy odbędą się podczas kolejnego zgrupowania. W mistrzostwach Europy chcemy być bardziej skuteczni - kończy Dorna.
ZOBACZ WIDEO: Jerzy Engel: Lewandowski i Krychowiak są jeszcze bez formy (źródło TVP)
{"id":"","title":""}