Legia Warszawa - tak źle nie było od ćwierćwiecza

Newspix / Piotr Kucza
Newspix / Piotr Kucza

Dwa zwycięstwa, trzy remisy i trzy porażki - tak złego startu w lidze Legia Warszawa nie miała od 1990 roku. A by znaleźć jeszcze gorszy w wykonaniu Wojskowych początek rozgrywek, trzeba się cofnąć aż do sezonu 1974/1975!

Mistrz Polski zaczął sezon od remisów z Jagiellonią Białystok (1:1) i Śląskiem Wrocław (0:0), by w 3. kolejce po heroicznej walce, przegrywając już 0:2, pokonać Wisłę Płock 3:2. Potem był remis z Piastem Gliwice (0:0), dzięki któremu Legia nadal mogła cieszyć się statusem niepokonanej, ale w 5. kolejce doznała upokarzającej porażki z Górnikiem Łęczna (1:0), a w następnej serii spotkań uległa przed własną publicznością Arce Gdynia (1:3).

Po zapewnieniu sobie awansu do fazy grupowej Ligi Mistrzów promyk nadziei w serca fanów stołecznego klubu wlało wyjazdowe zwycięstwo z Ruchem Chorzów (2:0), ale pokonanie Niebieskich wcale nie przywróciło Legii na właściwe tory - w 8. kolejce Wojskowi ulegli w Niecieczy miejscowemu Bruk-Betowi 1:2.

Po ośmiu rozegranych meczach Legia ma na koncie tylko dziewięć punktów i zajmuje 12. miejsce w tabeli Lotto Ekstraklasy, mając już siedem "oczek" straty do lidera i raptem trzy punkty przewagi nad strefą spadkową. A w poniedziałek warszawianie mogą spaść nawet na 13. pozycję - stanie się tak, jeśli na zakończenie 8. kolejki Ruch Chorzów ogra Śląsk Wrocław.

Cel w postaci awansu do Ligi Mistrzów został zrealizowany, ale teraz priorytetem dla Legii jest obrona mistrzostwa, a ostatnie wyniki mocno komplikują zadanie ekipie z Łazienkowskiej 3. W stolicy na alarm jeszcze nie biją, ale zdają sobie sprawę z powagi sytuacji.

ZOBACZ WIDEO: Pilarz po Legii: to wielka satysfakcja (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

- Jeśli chodzi o ligę, to nie wygląda to wesoło i wydaje mi się, że to już ostatni dzwonek, by to zmienić. Mecze Ligi Mistrzów to dla nas ekstra bonus - miejsce, w którym możemy zrobić małą niespodziankę. Żyjemy jednak z ligi i punktów nam brakuje. Trzeba się będzie o nie bić do ostatniego meczu. Ekstraklasa jest priorytetem, walczymy o mistrzostwo Polski - mówił w niedzielę w programie "Cafe Futbol" dyrektor sportowy stołecznego klubu, Michał Żewłakow.

Dwa zwycięstwa, trzy remisy i trzy porażki - tak złego startu sezonu Legia nie miała od kampanii 1990/1991. Tamtą edycję mistrzostw Polski Wojskowi zakończyli na 9. miejscu w tabeli, ale pamiętajmy, że dotarli wtedy aż do Półfinału Pucharu Zdobywców Pucharów - to wynik, jakiego do dziś nie powtórzył żaden polski zespół.

Z kolei by znaleźć jeszcze gorszy w wykonaniu Legii początek rozgrywek, trzeba się cofnąć aż do sezonu 1974/1975. 42 lata temu po ośmiu kolejkach Legia miała na koncie dwa zwycięstwa, dwa remisy i cztery porażki, a sezon zakończyła na 6. pozycji.

Po ośmiu kolejkach bieżącej kampanii Legia ma siedem punktów straty do prowadzącej Jagiellonii Białystok. To dużo, ale odkąd za zwycięstwo w polskiej lidze przyznaje się trzy punkty, czyli od sezonu 1995/1996, na tym etapie rozgrywek legioniści mieli już większe straty: w edycji 2010/2011 wynosiła ona 10 punktów, a w kampanii 2000/2001 - dziewięć "oczek".

Rok temu o tej porze Legia miała na koncie trzy punkty więcej, ale jej strata do lidera wynosiła sześć "oczek". Natomiast gdy 6 października, czyli po 11. kolejce, Henninga Berga zastąpił Stanisław Czerczesow, Wojskowi mieli aż 10 punktów straty do Piasta Gliwce, by już po 13 meczach pod wodzą Rosjanina wskoczyć na fotel lidera.

Źródło artykułu: