Szczęście sprzyjało Lechii. Piotr Nowak: To za poprzednie spotkania

- W tym meczu mieliśmy ten łut szczęścia, którego zabrakło z Termaliką. Do tego wspaniale broniący Vanja Milinković-Savić - tak najkrócej ocenił mecz z Lechem trener Lechii, Piotr Nowak.

Miłosz Marek
Miłosz Marek
Piotr Nowak WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Piotr Nowak

- Słowa uznania dla całego zespołu. Za to, że nie zwątpił i grał do samego końca - powiedział z nieskrywaną ulgą po meczu z Lechem Poznań Piotr Nowak, trener Lechii Gdańsk. - Punkty cieszą. Można mieć pretensje i zastrzeżenia do naszej gry defensywnej. Lech grał bardzo dobrze w piłkę i trzeba mu oddać - dodał

- Mamy nad czym pracować - dodał szybko Nowak. - Sami piłkarze w szatni już po meczu powtarzali, że wiele pracy jeszcze przed nami. Szczególnie, jeśli chcemy grać o najwyższe cele.

Bohaterem gospodarzy został bramkarz, który popisał się kilkoma doskonałymi paradami w drugiej połowie. - Vanja bronił jak Vanja. Na to czekaliśmy. Mieliśmy dużo szczęścia, a takie mecze trzeba wygrywać - powiedział trener Lechii.

- W tym meczu mieliśmy ten łut szczęścia, którego zabrakło z Termaliką. Do tego wspaniale broniący Vanja - stwierdził Nowak.

Sporą rolę w zwycięstwie Lechii odegrał także trener, który reagował na boiskowe wydarzenia. - Zdecydowaliśmy się wzmocnić linię pomocy. Po wejściu Radosława Majewskiego było dużo przestrzeni. Próbowaliśmy pomoc Simeonowi Sławczewowi i odpowiedzialny miał być za to Michał Chrapek. Było to kluczowe zagranie, jeśli chodzi o końcówkę meczu. Wcześniej Lech miał jedną za drugą sytuacją. Z tego brały się nasze problemy - ocenił Nowak.

ZOBACZ WIDEO Probierz: o miejsce walczy się na boisku, a nie płacząc w prasie (źródło TVP)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×