Krajobraz po burzy, czyli kadra Odry Opole na wiosnę sezonu 2008/09

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po zakończeniu rundy jesiennej wszyscy zdawali sobie sprawę z tego, że kadrę Odry Opole czekają duże zmiany. Nikt chyba nie przypuszczał jednak, że będą miały one aż taki rozmiar. Zimą niebiesko-czerwonych opuściło dziewięciu piłkarzy, z czego prawie wszyscy to zawodnicy pierwszego składu. Pomimo problemów finansowych zarządowi klubu udało się znaleźć ich następców, a portal SportoweFakty.pl postanowił przyjrzeć się właściwie nowej kadrze pierwszoligowca

W tym artykule dowiesz się o:

Bramkarze:

Mateusz Sławik: Po półrocznej przerwie spowodowanej brakiem klubu, w Odrze będzie się chciał odbudować i przypomnieć piłkarskiej Polsce. Jesienią były piłkarz Górnika Zabrze gościnnie trenował z GKS-em Katowice i zapewnia, że jest w dobrej formie. Przez okres przygotowawczy był podstawowym golkiperem opolan i zdaje się, że to on będzie bronił opolskiej bramki w rundzie rewanżowej. Od jego gry będzie zależeć wiele, bowiem całkowicie przebudowana i - nie ma co ukrywać - bardzo osłabiona defensywa niebiesko-czerwonych pewnie nie raz będzie pozwalała rywalom na stwarzanie sobie dogodnych okazji bramkowych.

Jarosław Kościelny: Niespodziewanie zgłosił się na testy w Odrze i znalazł uznanie w oczach Piotra Rzepki. 19-letni zawodnik najprawdopodobniej będzie walczył z Jakubem Bellą o pozycję drugiego bramkarza. W meczach sparingowych grał sporo, ale niepokój mogą budzić jego niezbyt dobre warunki fizyczne (mniej niż 180 cm wzrostu).

Jakub Bella: Z powodu kontuzji nie grał w ostatnich sparingach, ale gdy wyzdrowieje może podjąć walkę o bluzę z numerem jeden. Po odejściu Marcina Fecia wydawało się, że wreszcie będzie mógł się zaprezentować w większej ilości meczów, ale przyjście Sławika skomplikowało jednak jego sytuację. Wychowanek Odry na pewno jednak się nie podda. Czeka nas więc ciekawa rywalizacja o miejsce w opolskiej bramce.

Obrońcy:

Adam Orłowicz: W pewnym momencie wydawało się, że wreszcie pokazał pełnię swoich umiejętności - zagrał w młodzieżowej reprezentacji Polski oraz przeniósł się do Górnika Zabrze. Jego dalszy rozwój zahamowała jednak kontuzja i Orłowicz na jesień znowu wrócił do Opola. Powoli odzyskuje dobrą formę, co na pewno cieszy trenera Piotra Rzepkę, bowiem od dyspozycji tego piłkarza może zależeć swoboda w ustawianiu Filipe, który nominalnie gra na tej samej pozycji.

Paweł Odrzywolski: Wiosną może być głównodowodzącym opolskiej defensywy. Jesienią przegrywał wprawdzie walkę o miejsce w składzie z Łukaszem Ganowiczem i Marcelem Surowiakiem, ale obu piłkarzy nie ma już w Odrze i były gracz Podbeskidzia będzie musiał zastąpić jednego z nich. Zdarzały się mu już dobre mecze. Dzięki świetnym warunkom fizycznym może być sporym zagrożeniem pod bramką rywali przy stałych gry. Już raz jego główka dała niebiesko-czerwonym remis w meczu z Wartą Poznań. Z drugiej strony, Piotr Rzepka twierdzi, że w nim również defensywnego pomocnika.

Maciej Kiciński: Ma już za sobą występy w ekstraklasie w barwach Korony Kielce, z której jest do Opola wypożyczony. Ma uzupełnić lukę po odejściu dwóch podstawowych stoperów. Jesienią występował jedynie w rezerwach złocisto-krwistych, dlatego czas spędzony w Odrze na pewno postara się wykorzystać na udowodnienia swojej wartości trenerom macierzystego zespołu. Co ciekawe, jest wychowankiem Bałtyk Gdynia, z którym to klubem przez większość kariery związany był Piotr Rzepka, obecny opiekun opolan.

Paweł Król: Podobnie jak Kiciński jest wypożyczony z Korony Kielce i podobnie jak on jesienią grywał głównie w rezerwach i zaledwie raz pojawił się na pierwszoligowym boisku. W dodatku już w 40. minucie musiał - po zobaczeniu czerwonej kartki - opuścić plac gry. Lepsze wrażenie pozostawił po sobie w drugim zespole, dla którego zdobył trzy bramki. Gdy zdrowi będą Odrzywolski z Kicińskim, Król raczej będzie zasiadał na ławce.

Krystian Kalinowski: Piotr Rzepka dobrze zna tego zawodnika, ponieważ sprowadził go wcześniej do GKS-u Jastrzębie. Tam jednak Kalinowski się nie nagrał z powodu poważnej kontuzji, jakiej nabawił się w czasie okresu przygotowawczego. Teraz 23-letni piłkarz - podobnie jak Sławik - stanie przed szansą na powrót do poważnej piłki po półrocznej przerwie. Jest lewym obrońcą i powinien być etatowym członkiem pierwszego składu, a o miejsce na boku defensywy powinien z nim rywalizować Jakub Grodzki.

Jakub Grodzki: Średnio co drugą rundę spędza na wypożyczeniu do innego klubu z Opolszczyzny. Poprzednio dobrze prezentował się w MKS-ie Kluczbork, a minionej jesieni bronił barw Skalnika Gracze. Był tam podstawowym zawodnikiem, ale w drużynie niebiesko-czerwonych czeka go raczej ławka rezerwowych.

Filipe: Umieszczam go wśród obrońców, ponieważ prawy strona defensywy to jego nominalna pozycja. Jesienią udowodnił jednak, że może również występować na obu skrzydłach, prezentując przy tym predyspozycje do gry ofensywnej, w której czuje się bardzo dobrze. Chce to wykorzystać trener Rzepka, który zapowiedział, że wystawi Brazylijczyka w środku pola. Może się to przynieść dobry efekt, bo Filipe w czasie turnieju halowego w opolskim Okrąglaku zdobył tytuł króla strzelców. W ostatnich dniach niepokój wzbudził uraz piłkarza, który na szczęście okazał się mniej groźny niż początkowo przypuszczano. Moim zdaniem wiosną będzie kluczową postacią w jedenastce niebiesko-czerwonych. Od jego dyspozycji będzie w dużej mierze zależeć gra Odry i odnoszone przez nią wyniki.

Pomocnicy:

Marcin Rogowski: Ostatni ze „starej Gwardii”, który pozostał w Odrze. Marcin Feć, Marek Tracz czy Tomasz Copik zimą zmienili klubu, a Rogowski, chociaż mówiło się o jego podobnych zamiarach, ostatecznie wiosną będzie grał w Opolu. Jesienią daleko mu było do formy z czasów, kiedy zachwycał na boiskach dawnej III ligi, co dało mu szansę na występy w Ekstraklasie w barwach Górnika Łęczna. Mimo to wiosną na pewno będzie etatowym prawoskrzydłowym niebiesko-czerwonych. Oby wrócił do dawnej dyspozycji, bo Filipe będzie potrzebował wsparcia w prowadzeniu ataków opolan, a Rogowski "w gazie" ciągle potrafi ośmieszyć rywali na boku i dobrze wrzucić w pole karne.

Artur Monasterski: Najlepszy nabytek Odry przed rundą jesienną. Lewonożny piłkarz doskonale wpasował się w zespół, ujmując kibiców swoją szybkością, techniką i walecznością, sprawiając, że słabsza dyspozycja Madrina Piegzika nie była tak dotkliwa. Oby wiosną prezentował się przynajmniej tak dobrze. W razie potrzeby można przesunąć go do ataku, gdzie w poprzedniej rundzie - z powodu braku napastników - rozegrał jeden mecz.

Mateusz Jaskólski: Wraca już do siebie po przebytym w czasie przerwy zabiegu. Wystąpił już nawet w ostatnich sparingach opolan. Musi szybko nadrobić zaległości treningowe, ponieważ to na nim będzie najprawdopodobniej spoczywał obowiązek wspomagania Filipe w walce w środku pola. W poprzedniej rundzie był głównie rezerwowym, a do bramki rywali trafił raz, w Pucharze Polski przeciwko Polonii Bytom.

Adam Steczek: Jeden z juniorów, którzy mają największe szanse na grę. 20-letni piłkarz wraca do Opola po trzech latach gry w Swornicy Czarnowąsy i Skalniku Gracze, gdzie ogrywał się w pierwszym składzie trzecioligowca. Regularnie występował też w sparingach, ale i tak raczej będzie rezerwowym, chociaż na boisku może pojawiać się dość często.

Jakub Syldorf: Wieczny junior Odry. Od dłuższego czasu znajdował się w kadrze niebiesko-czerwonych, ale nigdy nie wywalczył sobie przyzwoitej pozycji w zespole. W końcu został na jesień wypożyczony do Skalnika Gracze, w którym rozegrał siedem meczów. Oby jego kolejne podejście do opolan było lepsze od poprzednich. Na pewno jednak na początku zasiądzie na ławce.

Rafał Wodniok: Ciągle nie doszedł do siebie po potwornym złamaniu kości piszczelowej w meczu z młodzieżowcami Ruchu Chorzów. Nie wiadomo, kiedy wróci na boisko, chociaż na pewno byłby teraz bardzo potrzebny zespołowi jako alternatywny rozgrywający.

Napastnicy:

Charles Nwaogu Uchenna: Od lata nie strzelił jeszcze bramki dla Odry w oficjalnym meczu, chociaż nie można mu odmówić ambicji i woli walki. W sparingach trafiał już jednak do siatki rywali i kibice w Opolu liczą, że tą skuteczność podtrzyma w lidze. W końcu kto, jak nie młody Nigeryjczyk ma zdobywać gola dla niebiesko-czerwonych?

Mateusz Cieluch: W ostatniej chwili dokooptowano go do kadry z Podbeskidzia Bielsko-Biała, gdzie nie potrafił wywalczyć sobie miejsca w składzie po przejściu z zespołu ME Polonii Bytom. Jesienią w rozgrywkach młodzieżowców zdobył cztery bramki. Wiosną, jeżeli Odra ma się utrzymać w I lidze, musi ich zdobyć o wiele więcej.

Do zespołu zapewne dołączani będą jeszcze juniorzy, z których wielu miało już okazję zaprezentować się trenerowi Rzepce w czasie sparingów. Do gry nie został natomiast potwierdzony Piotr Adamczyk. Prawdopodobnie na jego rejestrację zabrakło już pieniędzy w klubowej kasie.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)