Michel Platini - wielki król i mały krętacz

Czterdzieści lat temu ten niezwykle utalentowany młody piłkarz zwrócił na siebie uwagę piłkarskiego świata. Od tej pory Michel Platini nigdy nie robił kroku w tył. Nawet po zakończeniu kariery. Dlatego jego upadek był tak bolesny.

Marek Wawrzynowski
Marek Wawrzynowski
Michel Platini po zwycięstwie Francji w Euro 1984 Newspix / ABACAPRESS.COM / Michel Platini po zwycięstwie Francji w Euro 1984

Wybór nowego szefa UEFA ostatecznie przypieczętował upadek króla, który światu objawił się w 1976 roku. W swoim pierwszym sezonie w lidze francuskiej urodzony 21 lat wcześniej Platini strzelił 22 gole, a do tego dorzucił 3 bramki podczas igrzysk olimpijskich w Montrealu. Jego cudowna kariera zakończyła się spektakularnym upadkiem. Dziś w świecie piłki traktowany jest jak trędowaty.

Jeden z włoskich dziennikarzy, opisując mieszkanie piłkarza Michela Platiniego, zwrócił uwagę na płyty z muzyką popularną i sporo kryminalnych książek Agaty Christie. Pomyślał, że to oznaka inteligencji. Po wielu latach Platini, działacz piłkarski, stał się jednym z najgłupszych przestępców futbolowych swoich czasów. Herculesowi Poirot czy Pannie Marple rozwiązanie zagadki Francuza zajęłoby nie więcej czasu, niż trwa przerwa na telewizyjną reklamę.

Przypomnijmy: Platini otrzymał 2 miliony franków szwajcarskich przelewem w lutym 2011 roku. W zamian miał zrezygnować z ubiegania się o stanowisko szefa FIFA. Tłumaczył, że upomniał się o "zaległą kwotę", która podobno należała mu się za doradzanie Seppowi Blatterowi w latach... 1998 - 2002. A więc FIFA, której szefem był Blatter, zwlekała z zapłatą 9 lat. Według doniesień amerykańskiej agencji Associated Press Platini już wtedy dostawał za rok pracy z Blatterem 300 tysięcy franków. W sumie otrzymał 1,05 miliona franków. On sam broniąc się twierdził że należało mu się dodatkowo 500 tysięcy franków za rok. Nikt nie uwierzył w te bajki. Tym bardziej że już wcześniej postawa Francuza budziła wątpliwości. Pod koniec listopada 2014 roku dziennik "Sunday Times" doniósł, że Platini dostał od Rosjan obraz Picassa z Ermitażu. Miało to mieć związek z faktem, że Rosja potem otrzymała prawo organizacji mundialu w 2018 roku. Następnie okazało się, że jego syn Laurent dostał doskonałą posadę w powiązanej z Paris Saint-Germain firmie "Qatar Sports Investments".

W świecie futbolu ten upadek może być porównywalny tylko z tym, który stał się udziałem niedoszłego kolarza wszech czasów, Lance'a Armstronga. Różnica jest taka, że amerykański gigant, mimo przytłaczających doniesień, był powalany przez wiele lat, zaś egzekucja Platiniego odbyła się w stylu francuskim - przez zgilotynowanie. Trup od czasu do czasu się miota, ale raczej nie ma w planie zmartwychwstania. Na pożegnanie od UEFA ma jeszcze dostać konkretną kwotę, która raz na zawsze go uspokoi.

Największa gwiazda Europy

Platini mógł stać się najpotężniejszym człowiekiem światowej piłki, realnym królem futbolu, swojemu wielkiemu idolowi Pelemu zostawiając jedynie tytuł honorowy. Zamiast tego jest osobą niemal trędowatą na piłkarskich salonach. EURO 2016, które odbywało się w jego ojczyźnie, miało być jego turniejem. Ale uznał, raczej słusznie, że lepiej się nie pokazywać.

Żeby jednak zrozumieć skalę upadku Platiniego, trzeba mieć świadomość tego, kim był. A powiedzenie, że był świetnym technicznie rozgrywającym, równie dobrze można by odnieść do jakiejś gwiazdy małomiasteczkowej drużyny trzecioligowej.

Platini wymykał się prostym opisom. Michel Hidalgo, trener Francuzów z lat 80., stwierdził, że Platini jest podobny do Pelego, a różnią się tym, że Brazylijczyk był słaby w defensywie, zaś Platini jest dobry.

W wydanej w Polsce książce "Gwiazdy Sportu 84" Andrzej Łozowski tak kreślił sylwetkę Francuza: "Dziennik "Le Monde" pisał w 1984 roku, że jeżeli prezydent Mitterand poszukuje osobistości godnej urzędu premiera, powinien natychmiast zaoferować posadę trenerowi piłkarskiej reprezentacji Francji, Michelowi Hidalgo. Zalety kandydata: potrafi mobilizować podwładnych, jest wybornym taktykiem i strategiem, no i popularność w narodzie ma większą aniżeli jakikolwiek polityk. Jeżeli pod tym względem komuś ustępuje, to innemu przedstawicielowi futbolu - Michelowi Platiniemu.

"Le Monde" nie mylił się wcale co do popularności Platiniego w czasie trwania turnieju o mistrzostwo Europy w piłce nożnej. Swoją twarzą zdobił on pierwsze strony gazet, od wywiadów z kapitanem reprezentacji Francji uginały się kolumny, a gdy turniej zakończył się, paryskie "L'Equipe" zawiadomiło, że Platini nie jest Michel tylko "Euro".

Zbudujemy mocniejsze skrzydła

1984 był faktycznie jego rokiem. 9 goli w 5 meczach mistrzostw Europy to wydarzenie bezprecedensowe. W historii futbolu trudno o wielki turniej tak bardzo zdominowany przez jednego piłkarza. A przecież Platini mógł osiągnąć więcej. W 1982 roku on i jego koledzy mieli prawo czuć się oszukani, gdy holenderski arbiter Charles Coerver nie sięgnął po czerwoną kartkę dla Toniego Schumachera za jeden z najbrutalniejszych fauli w historii piłki - na Patricku Battistonie.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×