Gdy Kamil Biliński w 90. minucie strzelił gola z rzutu karnego wydawało się, że Śląsk Wrocław wygra z Piastem. Gliwiczanie zdołali jednak odpowiedzieć i w doliczonym czasie gry doprowadzili do remisu.
- Piast nie stwarzał sobie za wiele sytuacji, ale w decydującym momencie im się udało. W ostatniej akcji wygrali dwa razy główkowe pojedynki przed naszą bramką. Ale ta piłka nie miała prawa w ogóle wpaść w pole karne, powinniśmy zaatakować ją jeszcze wcześniej i byłoby po sprawie. Szkoda, bo nieszczęsna 94. minuta zabiera nam bardzo cenne dwa punkty - mówił cytowany przez slaskwroclaw.pl Mariusz Pawełek.
Samo spotkanie nie było porywającym widowiskiem. Oba zespoły nie stworzyły sobie wielu okazji strzeleckich. - Miałem mniej pracy niż w ostatnich meczach. Ale to najgorsze, gdy nie masz wielu okazji się wykazać, a i tak wpuszczasz gola. Kolejny raz nie udało się zachować czystego konta w Gliwicach. Szkoda, że nie przełamaliśmy tej złej passy - powiedział bramkarz.
ZOBACZ WIDEO: Portugalski komentator: Legia spotka się z maszyną do strzelania goli