Hebert Silva Santos przeszedł drogę z piekła do nieba
W 90. minucie meczu Piasta ze Śląskiem Hebert zdaniem sędziego faulował w polu karnym, po czym goście zdobyli gola. Kilka minut później Brazylijczyk całkowicie się zrehabilitował pokonując Mariusza Pawełka.
Wiele kontrowersji wzbudził rzut karny dla wrocławian w 90. minucie spotkania. - Myślę, że rzut karny został podyktowany niesłusznie. Nie było kontaktu z przeciwnikiem, biegłem za nim i tyle. Sędzia jednak zdecydował tak, a nie inaczej i nic nie można z tym zrobić. Poza tym wydaje mi się, że to i tak działo się poza polem karnym - skomentował Brazylijczyk.
Gdy wydawało się, że gol Kamila Bilińskiego z jedenastu metrów rozstrzyga mecz, ale kilka chwil później Hebert trafił do siatki, czym zrehabilitował się sprokurowanie rzutu karnego. - Spotkanie kończy się wraz z ostatnim gwizdkiem i do tego momentu zawsze trzeba walczyć. Sam jestem typem walczaka i może iść czasami gorzej, ale walki nigdy zabraknąć nie może. Ostatecznie nie przegraliśmy, więc z tego faktu trzeba się cieszyć - podsumował rosły defensor.
ZOBACZ WIDEO: Sporting - Legia. Portugalska komedia pomeczowa