Mistrz Polski tym razem wstydu nie przyniósł, choć w drugim meczu w Lidze Mistrzów przegrał 0:2. - Jacek Magiera dokonał trochę korekt w składzie. Zrozumiał jedną rzecz, zresztą to, co wszystkie polskie drużyny powinny robić - inny zespół, ofensywny, wystawia się na polską ligę, a defensywny na Ligę Mistrzów czy Ligę Europy. Tam drużyny są od nas lepsze. My musimy grać tak, jak z Legią grali Irlandczycy z Dundalk FC. Im udało się zremisować w Warszawie - mówi WP SportoweFakty Jan Tomaszewski.
Były reprezentant Polski odniósł się do gry Steevena Langila, który został zmieniony w przerwie. - Wydaje mi się, że wyszło jedno nieporozumienie, które zostało zrobione. Chodzi o Steevena Langila. Dla mnie on jest statystą w defensywie. Poprzeczka, która była na początku spotkania - on tam stał, on miał kryć tego zawodnika. A bramka pierwsza jak padła? Być może on nadaje się na polską ligę, kiedy się Legii boją. Kiedy się natomiast nie boją, trzeba grać defensywnymi pomocnikami, a nie ofensywnym takim, jakim on jest. Pierwsza bramka i poprzeczka to była jego wina. Kiedy Jacek Magier go zdjął, ta gra inaczej wyglądała - skomentował.
Tomaszewski pochwalił natomiast Jacka Magierę, który zadebiutował na ławce trenerskiej Legii Warszawa. - Oczywiście Legia nie jest jeszcze przygotowana na to, żeby podjąć równorzędną walkę. Może się otrzeć o wielki futbol i wyciągnąć z tego wnioski. Dla mnie Jacek Magiera wyciągnął te wnioski. Jeszcze raz podkreślam, Legia w Polsce powinna grać ofensywnie, a w Europie defensywnie - zaznaczył były bramkarz.
- Bardzo lubię Jacka Magierę. Był to zawodnik, nie jakaś gwiazda, ale można na niego było liczyć. Pracuś, robotnik, który nigdy nie zawiódł. Nie był gwiazdą jako zawodnik. Sądzę, że taki będzie jako trener i powoli wyprowadzi Legię właśnie z tego marazmu - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Sporting - Legia. Oto koszmar mistrzów Polski. Bartosz Bereszyński: Tak dalej być nie może