Czwarta drużyna I ligi faktycznie ma problemy kadrowe. Już przed meczem z Chrobrym Głogów rozpoczęła się epidemia grypy żołądkowej, która zbiera żniwa do teraz. Nie wszyscy zawodnicy trenują, niektórzy wciąż zażywają antybiotyki. Dlatego też Sandecja Nowy Sącz poprosiła najbliższego rywala - Chojniczankę Chojnice - o przeniesienie meczu z soboty na wtorek. Przeciwnik wyraził na to zgodę.
Już od początku zeszłego tygodnia na treningach I-ligowca z Nowego Sącza próżno było szukać Dawida Janczyka. Co za tym idzie, nie znalazł się w kadrze na poprzedni mecz ligowy, nie wystąpił też w spotkaniu rezerw biało-czarnych.
- Dawid jest chory, podobnie jak kilku innych zawodników naszego zespołu i nic innego za tym się nie kryje - zapewnia Arkadiusz Aleksander, pełnomocnik zarządu Sandecji do spraw sportowych.
Podobnie na ten temat wypowiedział się prezes klubu. - Dawid Janczyk jest na zwolnieniu lekarskim - usłyszeliśmy od Andrzeja Danka.
ZOBACZ WIDEO: Sporting - Legia. Miroslav Radović tłumaczy się z pudła
29-letni napastnik pojawił się w środę w klubie i przedstawił kolejne L4. Niby wszystko jasne, ale nie do końca. Nieoficjalnie mówi się, że stało się to, czego wiele osób się obawiało - przeszłość znów dała o sobie znać.
Nie da się ukryć, że Dawid Janczyk miał wielki talent do piłki nożnej. Po transferze do CSKA Moskwa w 2007 roku wydawało się, że kariera stoi przed nim otworem. Stało się jednak inaczej i po licznych przejściach, problemach z alkoholem, zawodnik wrócił do Sandecji Nowy Sącz - czyli tam, gdzie zaczynał. Od stycznia 2016 roku po ponad półrocznej przerwie wznowił treningi, zrzucił wiele zbędnych kilogramów, podpisał kontrakt i w rundzie wiosennej I ligi zaliczył 6 występów, strzelając 2 gole.
Po przedłużeniu umowy w lipcu, Janczyk tylko trzykrotnie pojawił się na murawie w meczach I drużyny. Bramki nie strzelił i nie da się ukryć, że nie był pierwszym wyborem trenera Radosława Mroczkowskiego.
Wspomniane wcześniej nieoficjalne informacje mówią, że powodem blisko dwutygodniowej absencji piłkarza jest alkohol. Co zrozumiałe, klub nie potwierdza tych doniesień i w podobnym tonie wypowiada się szkoleniowiec.
- Dawid jest chory i nie trenuje już prawie dwa tygodnie. To dość długa przerwa, biorąc pod uwagę, że sezon trwa. Pojawił się dziś przed zajęciami, rozmawialiśmy, ale na razie w treningu nie może brać udziału. Szkoda, bo przy naszych problemach kadrowych każdy zawodnik jest cenny - podkreślił Mroczkowski.