Legia: Przyśpiewka na złą nuttę

Newspix / ALEKSANDER MAJDANSKI
Newspix / ALEKSANDER MAJDANSKI

Tylko 30 tysięcy euro kary Legia Warszawa zapłaci za burdy na trybunach podczas meczu z Borussią Dortmund. 50 tysięcy i zamknięcie stadionu to konsekwencje rasistowskich okrzyków.

W tym artykule dowiesz się o:

Jak wynika z naszych informacji UEFA zapoznała się z filmem nagranym przez FARE - organizację walczącą z przejawami rasizmu na stadionach - na trybunie południowej. Zaraz po zakończeniu spotkania władze Legii wydały oświadczenie, w którym zapewniały, że kibice nie śpiewali "jude", ale "nutte" (niem. prostytutka).

Tłumaczenie rodem z "Monty Pythona" uzasadniające wyższość przekleństwa nad rasistowskimi okrzykami, było jednak rozsądne - tylko w ten sposób klub mógł bronić się przed najwyższą karą, jaką UEFA przyznaje za nieodpowiednie zachowanie publiczności.

Podobnie tłumaczyli się kibice z "Żylety", którzy prezentowali w mediach społecznościowych filmy ze swojej trybuny, na których prowadzący doping uczulał, by nie padały żadne rasistowskie hasła. FARE zajęło widocznie inne miejsca, dokładnie po przeciwnej stronie.

Władze Legii liczą na odwołanie, uznając, że incydenty, jakie miały miejsce na ich stadionie podczas spotkania z Borussią, mają mniejszą skalę niż te, które miały miejsce w 2015 roku podczas meczu Lecha Poznań z Basel. Wówczas odwołanie poznaniaków przyniosło skutek.

Dzisiaj popołudniu UEFA poinformowała, że Legia zmierzy się 2 listopada w Warszawie z Realem Madryt przy pustych trybunach.

ZOBACZ WIDEO: Sporting - Legia. Oto koszmar mistrzów Polski. Bartosz Bereszyński: Tak dalej być nie może

Źródło artykułu: