Legia zapowiada walkę w UEFA

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki

- Wystąpimy do UEFA o pełne pisemne uzasadnienie. W tym momencie takiego nie posiadamy. Po jego otrzymaniu będziemy się odwoływać - mówi Seweryn Dmowski, dyrektor Legii ds. mediów i public relations.

Legia została ukarana przez UEFA za zachowanie kibiców podczas spotkania z Borussią Dortmund (0:6). Mistrz Polski rozegra mecz Ligi Mistrzów z Realem Madryt przy pustych trybunach. Zapłaci też grzywnę w wysokości 80 tysięcy euro.

- Decyzja nie ma charakteru ostatecznego. Na chwilę obecną nie mamy pełnego uzasadnienia od UEFA. Wystąpimy o nie. Powinniśmy otrzymać je za około tydzień. Następnie złożymy odwołanie - przedstawia plan działania Seweryn Dmowski.

Mecz Legii z Realem odbędzie się 2 listopada. Dmowski zapewnia, że klub zdąży do tego czasu załatwić wszelkie szczegóły związane z odwołaniem.

- Podtrzymujemy, że naszym zdaniem śpiewy z trybuny północnej nie miały charakteru dyskryminacyjnego - tłumaczy. - Delegat nie odnotował w pomeczowym raporcie, że kibice obrażali rywali na tle rasistowskim. Podkreślam: sprawa nie jest zamknięta - uzupełnia.

ZOBACZ WIDEO: Sporting - Legia. Oto koszmar mistrzów Polski. Bartosz Bereszyński: Tak dalej być nie może

Dmowski dodaje, że osoby, które złamały prawo na stadionie, więcej już się tam nie pojawią. - Grupa tych osób ma zakaz wejścia na nasz stadion przez dwa lata. To kara maksymalna. Po upłynięciu tego czasu również nie wejdą na stadion. Kibicem Legii nie jest ten, kto świadomie działa na szkodę klubu. Jesteśmy otwarci na dialog z fanami, ale nie będziemy tolerować takiego zachowania - dodaje Dmowski.

Legia przez zamknięcie stadionu na mecz z Realem straci ok. 2 milionów złotych. To szacowany zysk z tzw. "dnia meczowego" w Lidze Mistrzów.

Źródło artykułu: