Kością niezgody właścicieli Legii Warszawa jest odmienna koncepcja zarządzania klubem. Sprawa dotyczy przede wszystkim dialogu z kibicami, którym od dłuższego czasu zajmował się prezes Bogusław Leśnodorski.
Dariusz Mioduskiemu nie podoba się, jak aktualnie funkcjonuje klub. Kolejne problemy z kibicami i wynikające z tego kary powodują, że Legia nie idzie do przodu, tylko musi się cofać. Jeden z właścicieli stołecznego klubu dał wyraźnie do zrozumienia podczas czwartkowej konferencji prasowej, że funkcjonowanie Legii w taki sposób dalej nie ma sensu.
Dwaj pozostali właściciele mistrza Polski mają najwyraźniej inną koncepcję prowadzenia klubu.
Przypomnijmy, iż Mioduski posiada 60 procent akcji w klubie. Co prawda każdy z właścicieli posiada takie samo prawo głosu, jednak bez jego zgody w klubie z Łazienkowskiej nie może być podjętych kilka kluczowych decyzji.
Jaka przyszłość czeka Legię? Według "Przeglądu Sportowego", wypracowanie wspólnego porozumienia jest tak prawdopodobne, jak wygranie przez Legię grupy Ligi Mistrzów. Jednym z możliwych scenariuszy na kolejne tygodnie jest odkupienie przez Leśnodorskiego i Wandzla udziałów od Mioduskiego.
ZOBACZ WIDEO: Sporting - Legia. Oto koszmar mistrzów Polski. Bartosz Bereszyński: Tak dalej być nie może