O losach niedzielnego meczu zadecydowała ostatnia minuta spotkania rozgrywanego na Turf Moor. Po zgraniu głową przez Theo Walcotta piłka trafiła w nogę, następnie w rękę Laurenta Koscielnego, po czym wpadła do bramki.
- Nie wiem, czy była ręka. Starałem się strzelić prawą nogą i nie wiem, czy dotknąłem piłkę ręką. Sędzia uznał bramkę i trzeba uszanować jego decyzję - powiedział Sky Sports zawodnik Arsenalu.
- To był ciężki mecz. Przed przerwą na mecze reprezentacji chcieliśmy wygrać. Burnley grało dobrze - dodał.
Po siedmiu kolejkach Premier League Arsenal zajmuje trzecie miejsce z dorobkiem 16 punktów. Zespół prowadzony przez Arsene'a Wengera traci dwa punkty do prowadzącego Manchesteru City.
ZOBACZ WIDEO Magiera o karze od UEFA: I tak nie mamy na to wpływu...
{"id":"","title":""}