Gdy w 69. minucie Duńczycy strzelili bramkę na 2:3 Adam Nawałka pewnie przeżywał poważny stres. Po spotkaniu selekcjoner mógł odetchnąć z ulgą.
- Spodziewaliśmy się, że będzie to trudny mecz z bardzo dobrym przeciwnikiem. W pierwszej połowie zawodnicy grali bardzo konsekwentnie co miało przełożenie na wynik - mówi selekcjoner.
Dodaje, że zawodnicy mieli świadomość, że drużyna "lubi" tracić dobry wynik.
- W przerwie była bardzo duża mobilizacja. Pamiętaliśmy o tym, że w ostatnich meczach, mimo że prowadziliśmy, traciliśmy bramki i prez to nie wygrywaliśmy. Dlatego dążyliśmy do trzeciej bramki - zaznacza Nawałka. - Gdy ją strzeliliśmy, mieliśmy kontrolę nad sytuacją. Potem była samobójcza przypadkowa bramka. Takie trafiają się raz w karierze. Taka jest piłka, zdarza się. A potem straciliśmy trochę kontrolę i padła trzecia bramka.
ZOBACZ WIDEO: Adam Nawałka: odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo (Źródło: TVP S.A.)
Sporą dyskusję wywołała zmiana Arkadiusza Milika (ma kontuzje kolana, pojechał do szpitala) na Karola Linettego.
- Nie kusiło mnie, żeby wstawić inngo napastnika. Plan był przejrzysty. Przy 2:0 bardzo ważne było, żeby utrzymać kontrolę poprzez posiadanie piłki. A przy dwóch napastnikach to by było niemożliwe - mówi selekcjoner.
Na ławce siedzieli Łukasz Teodorczyk i Kamil Wilczek.
- Jeden dodatkowy pomocnik to była opcja z góry przemyślana. Pomoc Duńczyków prezentowała się bardzo okazale. Grali czwórką w środkowej strefie. Gdy Piotrek Zieliński i Grzesiek Krychowiak byli przy piłce, Duńczycy mieli tam przewagę. BYło ich o dwóch więcej. Dobre wsparcie dawał Arek Milik, który świetnie to czuje. Ale pozostali napastnicy są bardzo ofensywni,dlatego zdecydowałem się na Karola - objaśnia trener.