Maciej Bartoszek: Potrafiliśmy podźwignąć się

Chojniczanka Chojnice doprowadziła do remisu 1:1 w 75. minucie meczu z Górnikiem Zabrze. - Dopisaliśmy sobie cenny punkt, który szanujemy - powiedział trener Maciej Bartoszek.

Drużynie pomógł instynkt Bartoszka. Trzecim, ostatnim zmiennikiem, którego podniósł z ławki rezerwowych był Irakli Meschia. Ukrainiec doprowadził do remisu 1:1 krótko po wejściu na boisko. To była pierwsza bramka Meschii po podpisaniu kontraktu w Chojnicach.

- Cieszy mnie ta dobra zmiana. Irakli dał nam wymarzonego gola, o którego walczyliśmy bardzo długo. Martwi mnie natomiast kontuzja Marcina Biernata, który opuścił boisko w pierwszej połowie - wyliczał Maciej Bartoszek.

Chojniczanka Chojnice przystąpiła do pojedynku z Górnikiem Zabrze po krótkim odpoczynku. Drużyna wróciła do Chojnic w środę rano po zaciętej bitwie w Nowym Sączu.

- Było widać, że piłkarze czuli trudy tamtego meczu i podróży. Na regenerację mieli tylko dwa dni, a w defensywie trzeba było dużo pobiegać. Górnik organizował się dobrze do ataku po przechwycie i nie można było ani na moment stracić koncentracji - przypomniał trener Chojniczanki.

ZOBACZ WIDEO: Łukasz Fabiański: samobój Glika? To nie był błąd (Źródło: TVP S.A.)

Bartoszek zwrócił uwagę jak duży problem miała jego drużyna ze zdobyciem gola. Górnik wyszedł szybko na prowadzenie po strzale Erika Grendela i dopiero w drugiej połowie oddał inicjatywę.

- Przygotowując się do tego spotkania wiedzieliśmy, że Górnik jest dobrze zorganizowany w obronie i trudno się do niego dobrać. Straciliśmy gola w głupi sposób i było nam podwójnie ciężko rozmontować Górnika. Musieliśmy się otworzyć, by stworzyć jakiekolwiek sytuacje podbramkowe - analizował Bartoszek.

Druga połowa należała już do Chojniczanki, która uratowała się przed porażką i pozostała wiceliderem na zapleczu Lotto Ekstraklasy.

- Dobra szansa na wyrównanie było po podaniu Biskupa i strzale Mikity. Szkoda, że już wtedy nie odrobiliśmy strat. Staraliśmy się dalej atakować, a schemat meczu był cały czas taki sam. Górnik przyjmował nas, a następnie wyprowadzał groźne kontrataki. Dlatego po trudnym meczu mamy cenny punkt który szanujemy. Cieszy mnie, że potrafiliśmy się podźwignąć i doprowadzić do remisu.

Następnym przeciwnikiem Chojniczanki będzie ostatni w tabeli MKS Kluczbork.

Komentarze (0)