Po trzech kolejkach reprezentacja Danii ma tylko trzy punkty na koncie i zajmuje czwarte miejsce w tabeli grupy E eliminacji do mistrzostw świata. Po zwycięstwie nad Armenią (1:0) w pierwszej serii spotkań, Duńczycy do październikowych meczów przystępowali z bojowym nastawieniem. Plan minimum zakładał zdobycie trzech punktów, skończyło się dwiema porażkami. Piłkarze z boiska schodzili ze spuszczonymi głowami, rozczarowani kibice gwizdali, a tamtejsze media nie pozostawiły na selekcjonerze suchej nitki.
"Cóż, można tylko powiedzieć, że po upokarzającej porażce z Czarnogórą, selekcjoner Age Hareide za swojej krótkiej kadencji osiągnął absolutne dno. To była kompletna klapa i żenująca postawa naszej reprezentacji, pierwsza połowa pokazała, jak słaby poziom prezentujemy. Trenerze, tak jak sam przyznałeś, musimy wygrywać mecze u siebie, jeśli chcemy pojechać na mundial w Rosji" - pisze Allan Olsen, szef redakcji sportowej dziennika "Ekstrabladet".
"Przegraliśmy ze 105. reprezentacją na świecie. Po początkowej wygranej nad Armenią, jedziemy stromo w dół. Po sobotniej porażce z Polską, faworytem grupy, przyszła bardzo rozczarowująca przegrana z Czarnogórą. Rywale obnażyli nasze słabości, potrzebujemy rozwiązania" - czytamy na stronie telewizji tv2.
W kolejnym meczu eliminacyjnym Duńczycy zagrają u siebie z Kazachstanem.
ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski: Łukasz Teodorczyk wykonał swoje zadanie bardzo dobrze
polskiej reprezentacji