Kontuzje podstawowych zawodników Borussii musiały zostawić ślad. Thomas Tuchel nie mógł skorzystać z aż dziesięciu piłkarzy (absencja spowodowana kontuzją dotyczyła także Łukasza Piszczka). Stan zdrowia kolejnych dwóch powodował natomiast, że wystawienie ich od początku mogłoby być sporym ryzykiem.
Wszystko to sprawiło, że trener BVB niektóre braki uzupełniać musiał zawodnikami, którzy normalnie nie zmieściliby się nawet na ławce rezerwowych. Berlińczycy natomiast wiedzieli jak ten fakt wykorzystać. Liczyli, że uda im się zaskoczyć gospodarzy szybkimi kontrami.
W atakach wicemistrzów widać było jak na dłoni, że akcje zawiązywane są tylko do pewnego momentu. Brakowało przede wszystkim ostatniego podania. Młodzi, choć piekielnie utalentowani, nie potrafili udźwignąć ciężaru takiego spotkania. Nie sprawiało im kłopotów zdominowanie cofniętej Herthy. Braki pojawiające się w kluczowych momentach to przede wszystkim niedokładność czy niewyrachowanie. Kulało też zgranie.
Między innymi z uwagi na sytuację kadrową w środku defensywy obok Matthiasa Gintera wystąpił Mikel Merino, czyli człowiek zajmujący dotychczas pozycję numer osiem. Właśnie jego błąd spowodował, że gola zdobył Valentin Stocker. Szwajcar otrzymał świetne podanie od Vedada Ibisevicia piętką między obrońców i strzelił tuż obok Romana Burkiego. Być może nie udałoby mu się wpakować piłki do siatki, gdyby nie fakt, że Merino zgubił krycie.
ZOBACZ WIDEO Kamil Grosicki: zwycięstwo z Armenią jest dla Arka Milika
Po golu gości Borussia wściekle ruszyła w kierunku bramki Herthy. Świetną sytuację miał Pierre-Emerick Aubameyang. Gabończyk stanął sam na sam z Rune Jarsteinem, próbował przelobować bramkarza Herthy, lecz ten popisał się instynktowną interwencją. Duża doza szczęścia sprawiła, że futbolówka trafiła w słupek.
Chwilę później sędzia przyznał rzut karny dla Borussii po zagraniu ręką na polu karnym. Jarsteina pokonać zamierzał Aubameyang, który oddał lekki strzał w bok. Norweg idealnie wyczuł jego intencję i odbił piłkę w bok.
Mimo niepowodzeń dortmundczycy mocno napierali. Merino świetnie podał do Ousmane Dembele. Ten zaś zagrał wzdłuż bramki, gdzie wbiegał "Auba". Tym razem Gabończyk był już nieomylny. Zdobył szóstego gola ligowego i przynajmniej do soboty osiągnął minimalną przewagę nad Robertem Lewandowskim.
Emocje w końcówce spotkania były naprawdę duże. Przed "16" faulowany był Emre Mor. Zawodnik BVB nie wytrzymał ciśnienia i odepchnął Sebastiana Langkampa. Arbiter bez wahania wyciągnął z kieszonki czerwoną kartkę.
Samego faulującego ukarał żółtą, a tuż po tym zdarzeniu wyciągnął jeszcze jeden żółty i jeden czerwony kartonik. Boisko przed czasem opuścić musiał Stocker. Strzelec pierwszego gola brutalnie, od tyłu zaatakował Gintera.
Całością najmocniej zdenerwowany był Thomas Tuchel. Trener Borussii Dortmund od kilku tygodni narzekał na zbyt agresywnie grających przeciwników. Teraz z pewnością będzie mógł skierować w ich stronę ten sam zarzut.
Borussia Dortmund - Hertha BSC 1:1 (0:0)
0:1 - Valentin Stocker 51'
1:1 - Pierre-Emerick Aubameyang 80'
Składy:
Borussia Dortmund: Roman Burki - Felix Passlack, Matthias Ginter, Mikel Merino, Marcel Schmelzer (71' Park Joo-Ho) - Julian Weigl - Christian Pulisić, Sebastian Rode (60' Shinji Kagawa), Mario Goetze (60' Ousmane Dembele), Emre Mor - Pierre-Emerick Aubameyang
Hertha BSC: Rune Jarstein - Mitchell Weiser, Sebastian Langkamp, John Anthony Brooks, Marvin Plattenhardt - Per Skjelbred (78' Allan Rodrigues de Souza), Niklas Stark - Alexander Esswein (90+3' Maximilian Mittelstaedt), Valentin Stocker, Genki Haraguchi - Vedad Ibisević (82' Sami Allagui)
Żółte kartki: Dembele 65' (Borussia Dortmund), Stark 19', Brooks 53', Esswein 64', Langkamp 84', Allagui 88' (Hertha BSC)
Czerwone kartki: Mor 84' (Borussia Dortmund), Stocker 90' (Hertha BSC)
Sędziował: Patrick Ittrich (Hamburg)
Widzów: 80800.