Mariusz Pawełek: Jesteśmy drużyną, trzymamy się razem

Wynik meczu z Polonią Warszawa mógł być remisowy, gdyby w ostatnich sekundach Jarosław Lato bardziej precyzyjnie przymierzył z rzutu wolnego. Gol dla Polonii nie padł i to Wisła mogła się cieszyć z pierwszego zwycięstwa w oficjalnym meczu w 2009 roku. - To był mecz o sześć punktów i zdawaliśmy sobie z tego doskonale sprawę - powiedział Mariusz Pawełek.

- Włożyliśmy dużo serca w to spotkanie, coś ruszyło do przodu. To było spotkanie o 6 punktów, a gdzie, jak nie u siebie i z drużyną, która też walczy o mistrzostwo Polski, nie wygrać? - powiedział po zakończeniu spotkania uszczęśliwiony Mariusz Pawełek.

Wszystkie ochy i achy pod adresem Wisły mogły jednak wziąć w łeb, gdyby w ostatniej minucie uderzenie z rzutu wolnego na bramkę zamienił Lato. - Szczęście mi dopisało. Złapałem się za głowę. Jeżeli padłby gol, to zostałby zapisany na moje konto - przyznał Pawełek i dodał: - Powinniśmy zdobyć więcej bramek, ale te dwie ostatecznie okazały się wystarczające do zwycięstwa.

Dla Wisły Kraków nastały naprawdę ciężkie czasy - w mediach pojawiają się informacje na temat rzekomego konfliktu Pawła Brożka z trenerem Maciejem Skorżą (informacja została stanowczo zdementowana przez obu - przyp. red.), drużyna ma kilka punktów straty do prowadzącego w tabeli Lecha Poznań i na dodatek nie gra tak składnie i z polotem, jak przyzwyczaiła do tego w poprzednich sezonach. - Nie wszystkie media piszą o nas dobrze. Jesteśmy drużyną, teamem i musimy sobie pomagać. W meczu z Polonią było to widać na boisku - dodał na zakończenie Mariusz Pawełek.

Komentarze (0)