W niedzielę reprezentant Polski pokazał się z bardzo dobrej strony. - To był jeden z lepszych moich meczów okraszony bramką i zwycięstwem. Podnieśliśmy się, a ja się cieszę, że moja dobra forma ma wpływ na grę Lechii. To przynosi efekty i zdobywamy punkty w tych meczach - powiedział Sławomir Peszko.
Po spotkaniu z Piastem Gliwice piłkarz był chwalony przez ekspertów i przez swoich kolegów. Grzegorz Kuświk powiedział, że w skali od 1 do 10 punktów, Peszko powinien dostać "dychę". - On się pomylił, powinienem dostać jedenaście punktów - zaśmiał się pomocnik. - Oni są wsparciem dla mnie, a ja dla nich. To wzajemna wdzięczność - dodał.
Znakomita forma piłkarza Lechii Gdańsk fanów tej drużyny może cieszyć, szczególnie, że już w niedzielę odbędą się derby Trójmiasta. - Czeka nas szczególny mecz. Ja po raz pierwszy będę grał derby w Polsce i czekam na ten mecz. Wiem, że będzie gorąco i znam stawkę tego spotkania. Nasza dyspozycja jest dobra i nie możemy niczego zmieniać przed Arką. Grajmy normalnie i wygrajmy - stwierdził.
- Jak gramy spokojnie, po piłkarsku, a nie wdajemy się w wymianę ciosów, to potrafimy wygrać z każdym. Walka to element piłki nożnej, ale my musimy zwyciężać umiejętnościami. Jak byśmy zagrali w Gdyni tak, jak w pierwszej połowie z Zagłębiem, to wszyscy wiecie jak to będzie - zapowiedział.
ZOBACZ WIDEO Marcin Robak: Była duża złość
{"id":"","title":""}
Lechia na resztę zespołów patrzy z perspektywy lidera. - Nie będziemy lekceważyć Arki. Jak szybko strzelamy gola, to często się rozluźniamy i szukamy dziwnych rozwiązań. Bierze się to z tego, że każdy chce pokazać coś fajnego. Przygotujmy się spokojnie do tego meczu. Mamy na to czas. Od momentu przyjazdu na stadion, atmosfera będzie złowroga. Mam swoje sposoby, by się od tego odciąć. To mały stadion, będzie tłoczno i gorąco, ale jak szybko pokażemy się na boisku, nie będzie się co bać - przeanalizował Sławomir Peszko.
Jeden z liderów gdańskiego klubu w meczu z Piastem Gliwice musiał uważać na to, by nie dostać żółtej kartki, która wykluczyłaby go z derbów. - Bardzo uważałem. Był plan, bym zaczął nawet na rezerwie i abym był gotowy na derby. Trener zauważył jednak, że mógłbym dostać kartkę nawet wchodząc w 70. minucie - opisał sytuację.