Arkadiusz Malarz ukarany, ale nie zawieszony

Newspix / Łukasz Grochala/Cyfrasport/
Newspix / Łukasz Grochala/Cyfrasport/

Arkadiusz Malarz nie zostanie zawieszony przez Komisję Ligi za scysję z Dawidem Kownackim z Lecha Poznań. Bramkarz Legii Warszawa został ukarany tylko finansowo.

Oto środowa decyzja Komisji Ligi: "Na podstawie zebranego materiału dowodowego Komisja Ligi stwierdziła, że sędzia zawodów widział zajście na boisku pomiędzy Arkadiuszem Malarzem a Dawidem Kownackim. Na tej podstawie Komisja Ligi oddaliła protest klubu z Poznania oraz postanowiła utrzymać decyzje sędziego głównego zawodów. Zmiana decyzji sędziego o żółtej kartce byłaby możliwa, gdyby sędzia zawodów nie widział zdarzenia, a błąd uznano za rażący. Natomiast, w związku z niesportowym zachowaniem Arkadiusza Malarza, Komisja Ligi postanowiła nałożyć możliwą dodatkową karę finansową w wysokości 5 000 złotych".

Zawieszenia bramkarza Legii Warszawa na trzy mecze domagał się Lech Poznań. Złożył w tej sprawie protest. Prezes Karol Klimczak grzmiał: - Uważam, że na przyszłość należy unikać sytuacji, w których zawodnik drużyny przeciwnej zachowuje się w sposób skandaliczny i używa przemocy wobec rywala, narażając nawet jego życie. Pomyłki sędziowskie się zdarzają, wiadomo, że tutaj pole manewru jest mocno ograniczone, ale takich incydentów absolutnie nie możemy zrozumieć. Nie potrafię nawet tego odpowiednio nazwać, a nie chciałbym używać słów, za które ja sam mógłbym mieć kłopoty. Komuś się chyba coś pomyliło ze sztukami walki.

W 90. minucie sobotniego meczu w Warszawie, po golu dla Lecha piłkarz tego klubu Dawid Kownacki chciał szybko zabrać piłkę z bramki i zanieść na środek boiska. Uniemożliwił mu to najpierw Guilherme, a potem właśnie Malarz. Kownacki po meczu opowiadał nam: - Arek Malarz chwycił mnie od tyłu, zaczął mnie dusić, nie mogłem złapać oddechu, jeszcze jakieś tam brzydkie słowa do mnie powiedział. Nic nie mogłem nawet zrobić.

Chwilę po tym pod bramką Legii doszło do awantury z udziałem piłkarzy obu drużyn. Rezerwowy bramkarz Lecha zobaczył czerwoną kartkę, on spiął się z Malarzem. Legionista za całą "aferę" ujrzał żółtą kartkę.

We wtorek zabrał też jeszcze raz głos w tej sprawie.

Legia wygrała ten pełen emocji mecz 2:1. Zwycięski gol Kaspera Hamalainena padł doliczonym czasie gry ze spalonego. Arbitrem tego spotkania był najlepszy polski sędzia Szymon Marciniak.

ZOBACZ WIDEO Świetne interwencje Vorma nie pomogły. LFC gra dalej. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (92)
avatar
Zbyszek Zborowski
28.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
nie znam się na piłce nożnej ale ten mecz jest nieważny. Wyraźnie widać rasistowskie podłoże. Wielka Legia i ofiara Lech. Mecz należy powtórzyć. Tak bardzo Legia jedzie na krzywdzie innych, że Czytaj całość
avatar
Tabela Wszech Czasów
27.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szymon Marciniak: .
http://imgur.com/a/NpIzR 
avatar
Maciej1977
27.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
PZPN to Legia i taka prawda a Boniek bez jaj 
avatar
Kriss1
27.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Co za bzdury.jesli chcemy oceniac zachowania zawodników, to zacznijmy od poczatku.Jakim prawem Kownacki w takiej sytuacji (wątpliwy karny i Legia musi gonic- a ma 3 minuty- korzystny dotychczas Czytaj całość
avatar
Modafi
27.10.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ja o chlebie a ten o niebie. Typowy kibic Lecha.