Peter Vervecken w 35. minucie sobotniego meczu w belgijskiej ekstraklasie pomiędzy Gent a Tubize wskazał na wapno, przyznając już prowadzącym różnicą jednej bramki gospodarzom jedenastkę. Po starciu w polu karnym bramkarza Nicolasa Ardouina z napastnikiem Mbaye Leye, arbiter po chwili zawahania, odgwizdał faul, którego nie było. Do piłki podszedł Gonzales i pewnym strzałem skierował piłkę do siatki, podwyższając wynik rywalizacji na 2:0.
Przed momentem strzału miała jednak miejsce niezwykła sytuacja. Sędzia Vervecken podszedł do Ardouina z dziwną prośbą. - Po odgwizdaniu rzutu karnego sędzia zbliżył się do mnie i powiedział: "Uratuj mnie, obroń ten strzał". Po raz pierwszy w karierze zdarzyło mi się coś takiego - wyjaśnił bramkarz Tubize.
Arbiter próbował wytłumaczyć się z tego na łamach prasy. - Tylko zachęcałem go do do naprawienia mojego błędu, ale widocznie on mnie źle zrozumiał - wyjaśnił. - Na boisku wydawało mi się, że był kontakt między piłkarzami. Jednak na powtórkach widać, że tego faulu nie było, a więc karnego także - dodał Vervecken.