Dwie bramki Lewandowskiego po podaniach Robbena i gol Robbena, przy którym asystował Lewandowski, złożyły się na pewne zwycięstwo Bayernu 3:1. Po tym spotkaniu niemieckie media żyły tylko jednym - narodzinami superduetu "Robbandowski". Inni nazwali postawę Polaka i Holendra "Tore und Amore", czyli "bramki i miłość".
W Monachium cieszą się, że pomiędzy dwoma wielkimi gwiazdami klubu wreszcie pojawiła się chemia, której wcześniej zdawało się brakować. Ich relacje były ponoć trudne, bo Robben na boisku zwykle był egoistą i wolał grać pod siebie, niż podawać do Lewandowskiego. A Polaka to irytowało.
Rok temu Bayern wygrał z lidze z VfB Stuttgart 4:0, Polak i Holender strzelili po jednej bramce, ale zapytany o współpracę z Robbenem "Lewy" odpowiedział tylko "sami widzieliście". A jeszcze tydzień temu, gdy monachijczycy pokonali Borussię Moenchengladbach 2:0, a jeden z dziennikarzy chyba nieco prowokacyjnie stwierdził, że współpraca Lewandowskiego i Robbena wygląda całkiem dobrze, reakcja kapitana reprezentacji Polski była wymowna. - Całkiem dobrze? - odparł z ironicznym uśmiechem, i zakończył rozmowę.
Ci, którzy widzieli współpracę skrzydłowego i napastnika Bayernu w sobotnim meczu, musieli przecierać oczy ze zdumienia. Dwa gole i asysta Lewandowskiego, gol i dwie asysty Robbena wielkim zaskoczeniem może jeszcze nie były, ale serdeczne uściski gwiazd Bayernu po bramkach już tak.
ZOBACZ WIDEO Skorupski na remis ze Szczęsnym. Bramkarz Empoli zatrzymał Romę. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Zmienił się też ton, w jakim "Lewy" wypowiadał się o koledze z zespołu. - Mam wielki szacunek dla Arjena. Jeszcze większy, jeśli tak gra - mówił Polak, cytowany przez "Abendzeitung Muenchen". - Rozmawialiśmy o tym, że kiedy więcej i lepiej ze sobą współpracujemy, każdy na tym skorzysta, cała drużyna również - zdradził.
Lewandowski chwalił Holendra za zespołową grę. - Bardzo się cieszę, że w wielu sytuacjach tak dobrze razem graliśmy. Jeśli zawsze będzie to tak wyglądało, może przynieść wiele dobrego - podkreślił.
Ostatnio monachijski dziennik "TZ" ujawnił, że od kiedy trenerem Bayernu jest Carlo Ancelotti, piłkarze mają swoje stałe miejsca w klubowym autokarze, a Lewandowski i Robben siedzą obok siebie. Być może zagranie Włocha miało w sobie pewną przebiegłość i to właśnie w czasie wspólnych podróży dwóm świetnym piłkarzom udało się w końcu dojść do porozumienia.