Jacek Stańczyk: Robert i Robben, czyli brygada RR do dzieła. Nowy rozdział (komentarz)

Arjen Robben podawał Robertowi Lewandowskiemu, Polak się odwdzięczał. W sobotę w Augsburgu stało się coś, co się w zasadzie zwykle nie dzieje. Polak i Holender we dwójkę rozbili rywala. I razem się z tego cieszyli.

Jacek Stańczyk
Jacek Stańczyk
Newspix / AP Photo/Matthias Schrader

To było do niego niepodobne. Znowu, tak jak lubi, miał piłkę przy nodze z prawej strony pola karnego. Mógł zrobić to, co uwielbia, pobiec do środka, wpaść w pole karne i huknąć lewą nogą nie do obrony. Tym razem Arjen Robben zrobił jednak coś dla niego rzadkiego - podał Robertowi Lewandowskiemu. Polak z prezentu skorzystał. To, co Lewandowski zrobił dwie minuty później, akurat do niego podobne było. Podał do lepiej ustawionego kolegi. Tym kolegą był Arjen Robben.

I historia ich boiskowej współpracy napisała kolejny rozdział. A zdjęcie wskakującego na Polaka uradowanego Holendra przejdzie już chyba do historii.

Zupełnie inne niż te wcześniejsze rozdziały. Pełne pretensji, wzajemnego sarkazmu. Holenderski skrzydłowy to jeden z największych boiskowych egoistów nie tylko w Bundeslidze. Lewandowskiemu, żyjącemu z podań kolegów, taka gra wyjątkowo nie pasuje. Po poprzednim meczu ligowym z Borussią Moenchengladbach (2:0) niemieckie media z lubością pisały o reakcji Polaka na pytanie jednego z dziennikarzy. Miał on zaczepnie stwierdzić, że współpraca Lewandowskiego i Robbena wygląda całkiem dobrze. - Całkiem dobrze? - miał odpowiedzieć Lewandowski z sarkastycznym uśmiechem, po czym szybko się oddalił.

W poprzednim meczu Ligi Mistrzów Bayern Monachium grał z PSV. Wygrał 4:1. Po jednej z akcji kamery pokazały wściekłego Lewandowskiego, który ewidentnie miał do Robbena sporo uwag. Wypowiadał je sobie pod nosem. Po tym spotkaniu Carlo Ancelotti chwalił jednak ich współpracę. - Robben bardzo dobrze współpracował w przodzie z Lewandowskim. Rozgrywali udane kombinacje i się uzupełniali. Cieszę się bardzo z postępów wykonywanych przez Robbena, dzięki jego pracy mieliśmy wiele okazji do zdobycia gola.

Lewandowski mógł mieć raczej inne zdanie. Rok temu ten nigdy głośno niewypowiedziany konflikt był mocno widoczny. Po meczu z VfB Stuttgart (4:0) Polak na pytania o grę Robbena mówił: - Sami widzieliście. Holenderski skrzydłowy też uważał, że napastnik mógł mu kilka razy podać. I dodawał, że ambicja to tak naprawdę nic złego. Niemieckie media wiedziały jednak swoje. Pisały o chłodnych relacjach, o tym że panowie raczej siebie unikają. I tak w zasadzie co tydzień.


Może więc to było specjalne zagranie, aby usadzić ich obok siebie w klubowym autobusie. Rozkład miejsc ujawnił niedawno monachijski dziennik "TZ". Tak czy inaczej, sobotni mecz z Augsburgiem był totalnym zaprzeczeniem dotychczasowych relacji Lewandowskiego i Robbena. Jeszcze w pierwszej połowie Robben dośrodkował jeszcze na głowę Lewandowskiego, ten chybił o centymetry. Tuż po przerwie skrzydłowy tym razem podaniem środkiem boiska uruchomił kapitana reprezentacji Polski, a ten strzelił drugiego gola.

Brygada RR, czyli Robert i Robben dopełniła dzieła zniszczenia Augsburga. Bayern po ich akcjach wygrał na wyjeździe 3:1.

ZOBACZ WIDEO Zbigniew Boniek: Trochę szkoda mi Wojciechowskiego... (źródło: TVP SA)

Mistrz kontra wicemistrz! W tę sobotę o 20:40 wielki Juventus FC podejmuje SSC Napoli Piotra Zielińskiego. Oglądaj NA ŻYWO w kanale Eleven na elevensports.pl lub u największych operatorów – takich jak Cyfrowy Polsat, nc+, UPC, Vectra, Multimedia, INEA czy TOYA.

Ten mecz to nowe otwarcie w relacjach na linii Lewandowski - Robben?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×