Temat Macieja Bartoszka przewijał się w mediach od kilku ostatnich dni. Finalizację trenerskiego transferu opóźniały długie negocjacje jego dotychczasowego pracodawcy, Chojniczanki Chojnice z Koroną. Ostatecznie kielczanie zapłacą pierwszoligowcowi za rozwiązanie umowy z 39-latkiem. Pod jego wodzą Chojniczanka zgromadziła w obecnym sezonie 31 punktów, dzięki czemu plasuje się na drugim miejscu w tabeli.
Były już opiekun ekipy z Chojnic w swojej dotychczasowej karierze prowadził m.in. Zawiszę Bydgoszcz, Legionovię Legionowo oraz PGE GKS Bełchatów. Praca z Brunatnymi była dla niego jak do tej pory jedyną w najwyższej klasie rozgrywkowej.
- Jestem przekonany, że trener Bartoszek dołoży wszelkich starań, aby pomóc Koronie - stwierdził podczas specjalnej konferencji prasowej prezes klubu z Kolporter Areny Marek Paprocki.
- Tak się składa, że jestem tutaj w roli pierwszego trenera z czego bardzo się cieszę. Dziękuję za zaufanie powierzone mojej osobie i ze swojej strony mogę zapewnić, że zrobię wszystko, aby Korona grała fajną, ciekawą piłkę, a przede wszystkim osiągała dobre wyniki - powiedział w swoich pierwszych słowach Maciej Bartoszek. - Otrzymałem ofertę, rozmowy dotyczyły różnych aspektów. Kwestii finansowania klubu, jak i również kwestii pewnych rozbieżności pomiędzy kibicami a klubem, sposobu funkcjonowania kadry zespołu i wielu innych rzeczy. Na pewno decyzja nie była prosta - dodał.
Bartoszek, który podpisał umowę do końca obecnego sezonu z opcją przedłużenia o kolejny rok, zajmie w stolicy województwa świętokrzyskiego miejsce odsuniętego od pracy z zespołem po serii pięciu porażek z rzędu Tomasza Wilmana. Złocisto-krwiści po przełamaniu w poprzedniej kolejce i pokonaniu na wyjeździe Bruk-Bet Termaliki 3:1 wskoczyli na trzynaste miejsce.
ZOBACZ WIDEO Bereszyński: wiedziałem, że selekcjoner mnie obserwuje (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}