Polska nokautuje Rumunię!
Nieustający ryk trybun, ogłuszony Robert Lewandowski i rajd Kamila Grosickiego w stylu Diego Maradony. Tak było w Rumunii, z którą Polska wygrała 3:0 i jest liderem grupy E.
Podczas samego spotkania na trybunach spokojnie było tylko przez pierwsze pół godziny. W dalszej fazie meczu to tutejsi kibice mocno starali się, by doszło do rękoczynów. Zaczęli od rzucania racami w sektor Polaków, później kierowali materiały pirotechniczne w stronę Łukasza Fabiańskiego. Nieskutecznie. Służby, które odpowiedzialne były za pilnowanie porządku na stadionie, zareagowały dopiero w momencie, gdy kibice byli o krok by na dobre skoczyć sobie do gardeł.
Selekcjoner zyskał wdzięczność drużyny. Nie wykluczył z kadry żadnego piłkarza zamieszanego w "aferę alkoholową". Nad pracą Nawałki już przed meczem rozpływał się szkoleniowiec Rumunów, Christoph Daum. - Pracuje z piłkarzami indywidualnie nad ich pewnością siebie, potrafi wychodzić z sytuacji kryzysowych. To trener otwarty i przyjaźnie nastawiony, zaraża tym ludzi dookoła - to laurka szczególnie cenna, bo od trenera, który zdobywał mistrzostwo Turcji, Austrii i Niemiec. Daum trafił w punkt. W Bukareszcie znowu widać było drużynę.
ZOBACZ WIDEO "Parę łez poleciało". Milik szczerze o kontuzjiRumuni nie byli w stanie w żaden sposób zagrozić naszej reprezentacji. Raz niebezpiecznie uderzył Vlad Chiriches, ale dobrze spisał się Łukasz Fabiański. Widzący to kibice próbowali wziąć sprawy w swoje ręce. Najpierw gwizdał i ryczał cały stadion, gdy przy piłce był zawodnik w czerwonej koszulce. Gdy to nie pomogło, fani gospodarzy znowu sięgnęli po petardy. Jedna z nich wybuchła pod nogami Roberta Lewandowskiego. Ogłuszony kapitan długo trzymał się za głowę przewracając się po murawie. Na szczęście skończyło się na strachu, nic mu się nie stało i napastnik Bayernu Monachium wrócił do gry za kilka minut.
I po co było drażnić lwa? Lewandowski w końcówce meczu sam ogłuszył tutejszych kibiców. Dostał podanie od rezerwowego Łukasza Teodorczyka, ograł obrońców Rumunii i mocnym strzałem w długi róg pokonał Tatarusanu. Stadion zamilkł, a ludzie zaczęli go opuszczać, gdy nasz kapitan strzelił drugiego gola - z rzutu karnego, którego sam wywalczył.
Biało-czerwoni w tych eliminacjach wychodzili na prowadzenie w każdym meczu. Po raz pierwszy nie stracili w nich gola. Po kolejnym meczu walki dopisujemy kolejne trzy punkty. Tak będą wyglądały te kwalifikacje. Czasem siermiężne, pełne spięć i boiskowych awantur. Ale ich liderem jest Polska.
Z Bukaresztu Mateusz Skwierawski
Rumunia - Polska 0:3 (0:1)
0:1 - Kamil Grosicki 11'
0:2 - Robert Lewandowski 82'
0:3 - Robert Lewandowski 90'
Rumunia: Ciprian Tatarusanu - Romario Benzar, Alin Tosca, Ovidiu Hoban (46. Andrei Prepelita), Vlad Chiriches - Alexandru Chipciu, Adrian Popa (46. Florin Andone), Razvan Marin, Bogdan Stancu, Dragos Grigore - Nicolae Stanciu (82. Claudiu Keseru).
Polska: Łukasz Fabiański - Łukasz Piszczek, Kamil Glik, Michał Pazdan, Artur Jędrzejczyk - Grzegorz Krychowiak (70. Krzysztof Mączyński), Karol Linetty - Jakub Błaszczykowski, Piotr Zieliński (80. Łukasz Teodorczyk), Kamil Grosicki (89. Sławomir Peszko) - Robert Lewandowski.
Żółte kartki: Benzar, Sapunaru, Andone (Rumunia)
Sędziował: Damir Skomina (Słowenia)
Widzów: 48 531