Kolejny rekord frekwencji w Tychach. Problemem wejście na stadion

Newspix / ŁUKASZ GROCHALA
Newspix / ŁUKASZ GROCHALA

Niemal 12 tysięcy widzów zobaczyło w miniony wtorek z trybun Stadionu Miejskiego w Tychach zwycięstwo reprezentacji Polski do lat 21 nad rówieśnikami z Niemiec (1:0). Mecz ten był jednocześnie organizacyjnym testem przed finałami UEFA EURO U21 2017.

- Wiele aspektów całej operacji zafunkcjonowało bardzo dobrze, zgodnie z naszymi oczekiwaniami. Jest jednak kilka kluczowych kwestii, które na samych mistrzostwach muszą działać zdecydowanie lepiej - podkreślił Filip Adamus, rzecznik prasowy turnieju.

- Cieszymy się, że wspólnie budujemy widownię dla młodzieżowej reprezentacji Polski. Ogromne zainteresowanie meczem w Tychach tylko to potwierdza - mówił tuż po końcowym gwizdku selekcjoner Biało-Czerwonych, Marcin Dorna. We wtorkowy wieczór na trybunach tyskiego stadionu zasiadło łącznie 11 974 widzów, co stanowi rekord frekwencji na meczach reprezentacji Polski do lat 21 w tym stuleciu. Wyjątkową otoczkę spotkania z uznaniem opisywali także rywale. - To był dla nas doskonały test. Wiemy teraz, czego możemy się spodziewać na przyszłorocznych mistrzostwach Europy - przyznał Stefan Kuntz, trener niemieckiej kadry U21, stawianej w gronie największych faworytów "polskiego" turnieju.

Duża skala wtorkowego wydarzenia sprawiła, że jeszcze więcej konkretnych wniosków pod kątem działań operacyjnych w czerwcu 2017 roku wyciągnąć mogli przedstawiciele Lokalnego Komitetu Organizacyjnego UEFA EURO U21. - Bardzo uważnie przyglądaliśmy się całej operacji koordynowanej przez operatora stadionu, a więc spółkę Tyski Sport. Z jej przedstawicielami jesteśmy w ciągłym kontakcie od wielu miesięcy, na bieżąco dzielimy się doświadczeniami, przekazujemy nasze sugestie i możliwe rozwiązania. We wtorek udało się w praktyce sprawdzić wszystko, co z naszej perspektywy jest na tym etapie najistotniejsze. Dzięki temu jeszcze lepiej wiemy, nad czym musimy wspólnie z przedstawicielami miasta i stadionu najmocniej pracować - mówił rzecznik prasowy UEFA EURO U21 Polska 2017, Filip Adamus.

- Trzeba przyznać, że wiele aspektów całej operacji zafunkcjonowało bardzo dobrze, zgodnie z naszymi oczekiwaniami - dodał Adamus. - Wrażenie robiła przede wszystkim frekwencja i atmosfera, a to w znacznej mierze efekt przyjętej przez Tychy strategii promocyjnej. Skutecznie zadziałała także organizacja ruchu na ulicach wokół stadionu, zarówno przed meczem, jak i po meczu. Jest jednak kilka innych kluczowych kwestii, które na samych mistrzostwach muszą działać zdecydowanie lepiej.

ZOBACZ WIDEO Świetny rok Nawałki. "Dobrze, że to Polak, w końcu nie musimy mieć kompleksów"

Organizatorzy mistrzostw uwagę zwrócili przede wszystkim na złą organizację procesu wejścia kibiców na trybuny. Mimo sprawnie prowadzonej kontroli bezpieczeństwa duże kolejki tworzyły się przy tzw. kołowrotach, gdzie kibice skanowali swoje bilety. - Na Stadionie Miejskim w Tychach tych kołowrotów jest po prostu za mało, by były one w stanie "obsłużyć" frekwencję sięgającą kilkunastu tysięcy widzów. Ten problem sygnalizowaliśmy już wiosną, a kiedy tylko Tychy otrzymały prawo organizacji meczu kadry U21 z Niemcami, zaproponowaliśmy otwarcie pozostałych bram prowadzących na trybuny i ustawienie przy nich pracowników obsługi z ręcznymi skanerami wejściówek. Niestety, jak nas poinformował w październiku operator stadionu, takie rozwiązanie zostało odrzucone - opisał Adamus.

Powodem odmownej decyzji były zapisy w instrukcji bezpieczeństwa pożarowego, która wspomniane bramy określa wyłącznie jako "wyjścia", a nie "wejścia" na trybuny. - Będziemy bardzo mocno apelować do przedstawicieli Tyskiego Sportu, by jednak dokonali przed przyszłorocznym turniejem niezbędnych korekt w stadionowej dokumentacji. Rozwiązania, jakie zostały zastosowane we wtorek, są niestety, z naszej perspektywy, niemożliwe do zaakceptowania - zaznaczył rzecznik turnieju.
 
Wiele negatywnych komentarzy wzbudził również stan murawy na tyskim stadionie. Z tej kwestii przedstawiciele Lokalnego Komitetu Organizacyjnego UEFA EURO U21 również zdawali sobie sprawę dużo wcześniej. - Wspólnie z operatorem stadionu pracujemy nad rozwiązaniem tego problemu - przyznał Adamus. - W ciągu najbliższych trzech tygodni otrzymamy od spółki Tyski Sport szczegółowy harmonogram prac pielęgnacyjnych, które mają sprawić, że na wiosnę boisko będzie w zdecydowanie lepszym stanie niż teraz. Liczymy, że tak się faktycznie stanie i wymiana murawy nie będzie przed mistrzostwami konieczna.

Przypomnijmy, że w Tychach zostaną rozegrane 4 mecze turnieju: 3 spotkania fazy grupowej oraz półfinał. Konfrontacje UEFA EURO U21 Polska 2017 odbędą się ponadto w Bydgoszczy, Gdyni, Kielcach, Krakowie oraz Lublinie.

Źródło artykułu: