Lechia Gdańsk po ciężkim spotkaniu wygrała z Wisłą Płock 2:1. Przez godzinę gry nie zapowiadało się na zwycięstwo. W końcu Grzegorz Kuświk najpierw dobił rzut karny, który wcześniej obronił Seweryn Kiełpin. W 81. minucie po podaniu Pawła Stolarskiego, napastnik z największym spokojem wyprowadził Lechię na prowadzenie.
Na tę wygraną gdański klub mocno czekał. - Udało nam się wygrać po dwóch remisach. Wracamy na pierwsze miejsce. Mamy przed sobą parę dni pracy i treningów. Pomału zaczynamy skupiać się tylko i wyłącznie na kolejnym spotkaniu z Górnikiem Łęczna - powiedział Grzegorz Kuświk.
Gdańszczanie w sobotę wrócili z dalekiej podróży. - Ostatnio mieliśmy dobre pierwsze połowy, a tym razem lepiej zagraliśmy w drugiej części spotkania. Musimy zrobić wszystko, by ustabilizować formę na pełne 90 minut. Myślę, że nie będzie takich nerwowych meczów. Wiem, że pierwsza połowa nie była rewelacyjna, ale i tak z tego wszystkiego mogliśmy zdobyć jedną, czy dwie bramki. Zapominamy o tym wszystkim. Mamy trzy punkty i jedziemy dalej - stwierdził Kuświk.
Wisła Płock była nastawiona na grę z kontry i pokazała, jak silna jest to broń. - Znowu Sławek Peszko i kilku chłopaków jest poobijanych. Nadziewaliśmy się na kontry, fakt. Z przebiegu pierwszej połowy było widać, że Wisła po odbiorze piłki od razu pchała ją do przodu i mieliśmy z tym problem. Zdobywamy trzy punkty i może wszystko nie wyglądało najlepiej, ale trener zrobił w przerwie jedną - dwie roszady i strzeliliśmy dwie bramki - skomentował autor obu goli.
ZOBACZ WIDEO Świetny rok Nawałki. "Dobrze, że to Polak, w końcu nie musimy mieć kompleksów"