Atalanta Bergamo rewelacją sezonu i postrachem faworytów. Skromny klub w czołówce Serie A

PAP/EPA / PAOLO MAGNI
PAP/EPA / PAOLO MAGNI

W Serie A rozegrano już jedną trzecią wszystkich spotkań w sezonie, a bardzo wysoką piątą pozycję w tabeli zajmuje Atalanta Bergamo. Zespół Gian Piero Gasperiniego może włączyć się do walki o europejskie puchary.

W tym artykule dowiesz się o:

Skromny klub z północy Włoch nigdy nie należał do ścisłej czołówki Serie A. Najwyżej w historii finiszował na piątym miejscu w tabeli, a miało to miejsce w 1948 roku. Począwszy od sezonu 1993/1994 Atalanta Bergamo aż pięciokrotnie żegnała się z elitą i musiała walczyć o awans w Serie B.

W 2011 roku piłkarze ze Stadio Atleti Azzurri d'Italia wygrali rozgrywki II-ligowe, a następnie skupiali się na utrzymaniu i zajęli kolejno 12., 15., 11., 17. oraz 13. miejsce w Serie A. Teraz sensacyjnie zajmują piątą lokatę po pokonaniu między innymi Torino (2:1), SSC Napoli (1:0), Interu Mediolan (2:1) i AS Roma (2:1) oraz zremisowaniu z Fiorentiną (0:0).

Potentaci mają ogromne problemy w pojedynkach z Atalantą, chociaż zespół z Bergamo nie posiada w składzie wielkich gwiazd. Ervin Zukanović, Abdoulay Konko, Jasmin Kurtić, Alejandro Gomez, Alberto Paloschi, Mauricio Pinilla to zawodnicy solidni i doświadczeni, ale dotąd zazwyczaj nie błyszczeli w Serie A. Wyróżnia się 19-letni Franck Kessie, który choć występuje na pozycji defensywnego pomocnika, jest najlepszym strzelcem zespołu z sześcioma golami. Zatrzymanie uzdolnionego reprezentanta Wybrzeża Kości Słoniowej w Bergamo na dłużej może okazać się niemożliwe.

Atalanta wygrywa ostatnio zarówno u siebie, jak i w meczach poza własnym obiektem (1:0 z Pescarą, 3:0 z Sassuolo), ale dopiero nadchodzące wyjazdowe spotkania z Bologna FC i Juventusem Turyn dadzą odpowiedź, czy podopiecznych Gian Piero Gasperiniego stać na miejsce w czołówce aż do końca sezonu.

[multitable table=747 timetable=10772]Tabela/terminarz[/multitable]

ZOBACZ WIDEO Niespodziewana porażka AS Roma. Zobacz skrót meczu Atalanta Bergamo - AS Roma [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)